Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 2301 - 2310 z 4687.
AGATKO. Ale to wspaniale, że twoj syn jest właśnie takim nastolatkiem. Że ma wartości, że idzie w takim kierunku. Aż się wszruszylam. Bo tak malo dziś empatii, współczucia, wspaniale kiedy młodzi ludzie się angażują w takie sprawy. Możesz być dumna mama, bo zrobiłaś kawał dobrej roboty i naprawdę pisząc z tobą od początku, tak cię widzę, jako osoba empatyczna, umiejąca współczuc, wrażliwa na innych. Mam nadzieję że moja córka też nie będzie skupiona tylko wokół siebie jedynaczka, nastawiona tylko na kasę i posiadanie, a mądra, wrażliwą na innych dziewczyna. Staram się o to bardzo, ale dzieci patrzą na nas na nasze życie. Ja bardzo przeżywam właśnie taką krzywdę jak się komuś dzieje, tych starszych ludzi w hospicjach, dzieci :( chciałam pomagac, jeździć, mąż zabronił. Powiedział, że im dam wsparcie a sama zwariuje. Bo jestem zbyt wrażliwa. I chyba tak jest. Bo kiedy coś się komuś dzieje nie umiem tego oddzielić od naszego życia. Już nie da się ze mną śmiać czy coś, bo całym sercem myślę ... :/ To niedobre. Trzeba umieć to oddzielić. Ja jeździłam jako 17 latka do hospicjum, ale dla starszych. Czytałam Psalmy i grałam dla tych ludzi. Bardzo kochałam te wszystkie starsze panie.. :)
Więc wspaniale i oby to bardzo ubogacilo twojego syna. Tak jak mówisz, nie załamało go, a pozwoliło docenić jak wielki ma dar że jest zdrowy, że może pomagać :))
Ewelinka. Czekam na wieści od ciebie. Oby były optymistyczne i dobre! Bądź dobrej myśli, mam nadzieję, że lekarz rozsądnie podejdzie i ma plan działania ;*** rozumiem twój lęk, też pamiętam moja wizytę kontrolną po poronieniu... Nerwy miałam straszne. :***
Agatko. Powodzenia. Na rehabilitacji i na badaniu bioderek. Jak Ola? Już mnoej płacze na ćwiczeniach?
Ewelinka. Dobrze że masz już za sobą wizytę. Dobrze że wszystko się wyczyściło ładnie i goi. To starania wypadną wam tak jak u nas. Znów będziemy razem przeżywać to oczekiwanie i niepewność ;) mu też prawdopodobnie od stycznia, choć u mnie lekarz musi jeszcze potwierdzić to. No i niestety tarczyca czy wogole mogę się starać przy wynikach jakie teraz mam... Ewelinko. Spróbuj ten czas do stycznia wykorzystać na psychiczny relaks, niemyślenie k tym, a o dobrych radosnych rzeczach. Będą świeta to będzie wiele radosnych chwil słonko. A ten czas szybko minie ;***
Ja dziś kolejny dzień rozchwiania. Wściekłość, płacz wszystko.
Dziś pękłam. Sprzątałam cały ranek, a potem do obiadu włączyłam sobie Na dobre i na źle. I dziewczyna tam rodziła, urodziła synka jej dziewczyny, tak pękłam że popuchnieta szłam do przedszkola. To jest straszne. Na codzien jakoś to wszystko wydaje mi się poukładane w głowie, że nie mogę to nie mogę, nie udaje się trudno, ale nagle widzę scene porodu, maleństwo, i rozdziera mnie serce i nie mogę opanować histerii. :(( Jej jak mi jest ciężko. Mam tak smutne i ciężkie dni, płacze nawet na reklamach, nie wiem. Tą tarczyca mnie wykończy zanim wizyta będzie u doktor. Jestem tak emocjonalnie rozbita. Tak bym chciała mieć maleństwo w domu znów :(( boje się że moja córka już zawsze będzie jedynaczka. Nie raz łapie się na tym, że nie wierzę że to się kiedyś jeszcze uda drugi raz przeżywać poród, niemowlaczek i wszystko.