Ewelinka. No dobrze że teraz jesteście z mężem już razem. Uważam że to bardzo nie dobrze dla związku, i smutno kiedy para musi być osobno, rzadko się widywać, prowadzić osobne życie bo właśnie jedno pracuje za granicą. Ja bym nie dała rady chyba tak. Choć wiem że nie raz trzeba - jak to mówią, życie... :(
Tato rzadko tak wyjeżdża. W USA był już 10 lat temu też 3 miesiace. Ma tam 2 siostry, szwagrów, siostrzenicę w Nowym Yorku. Rodzice też krucho z pieniędzmi, tato jest złota rączka, hydraulik, kanalizacja, remonty, praca nie raz jest 2 miesiące dzień w dzień, a potem nagle zastój na 2 tygodnie i tak w kółko, i pieniążków wciąż im brak. Mama jest pomocą domowa w różnych domach. I teraz rodzina zadzwoniła ze Stanów że się budują i potrzebują taty. Zarobi tam, a pobedzie z bliskimi, których kto wie, może już nigdy nie zobaczy. Do USA nie lata się jak do De czy UK. To drugi koniec świata. 9 godzin lotu. Ceny biletów kosmiczne.... Więc niech wykorzysta. A my zajmiemy się mama tu. Za 3 tygodnie LECI MOJ MAZ TEZ na 2 tygodnie... Pewnie też będę płakać .