A teraz czekam az golabki sie zrobia :). Dzis z dziecmi poszlam do wsi na zakupy ale mnie wypizdzilo tak wialo.
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 2561 - 2570 z 4687.
Co u was dziewczyny? Jak dzień leci? Ja pojechałam od rana na zakupy do Biedronki, teraz będę gotować obiad ;)dziś potrawka? A co u was?
Cześć dziewczyny :) Ja też czasem wrzasnę na dzieci a potem zaraz żałuję . Wczoraj mówie ze sto razy synowi że jak dojedzie motorem na trening to ma zadzwonić on mi na to że wie i nie muszę się powtarzać. Mija jedna godzina,druga i w końcu ja dzwonie. Odbiera łaskawie -więc ja odrazu z grubej rury ze mu nakopie do dupy dosłownie że nie zadzwonił a ja się martwię o niego -a on mi na to że no widać jak się martwie jak dopiero po dwoch godzinach dzwonie :0 no we mnie ze 300 ciśnienie odrazu .
ja na obiad filet z dorsza z warzywami na parze upichcony :) No powiem wam że to jedzenie mi tylko na zdrowie wyjdzie przy tym moim zdrowym odchudzaniu. Wczoraj byłyśmy z Olcią u koleżanki z którą ; i tu wam opiszę moją nową przyjaźń . W sierpniu byłam na jednych zajęciach w szkole rodzenia bo byłam posrana ze strachu i chciałam się dowiedzieć czy jest coś co mi mogą w szpitalu na wejściu wstrzyknąć . No więc jak się okazało była tam dziewczyna Donatka z terminem na koniec sierpnia ( mój termin na koniec września ,początek października ) więc dwa odległe terminy. Przyglądałyśmy się sobie bo pomyślałam że skądś ją znam( okazało się ze to klientka mojego salonu ) pod koniec sierpnia trafiłam na patologie bo jak wiecie urodziłam wcześniaka i okazało się że w sali byłyśmy razem z Donatką . Urodziłyśmy o tej samej godzinie w tym samym dniu. I po porodach ulokowali nas w dwóch różnych pokojach -ale na drugi dzień nie wiedzieć dlaczego przenieśli nas do pokoju Donatki -byłyśmy w pokoju we dwie . Wspierałyśmy się na patologi,porodówce,i po porodzie w szpitalu. Piszemy do siebie codziennie . A wczoraj weszłąm do niej do domu patrze a ona ten sam łańcuszek na szyji z tą samą zawieszką (a kupiłam sobie go niedawno) Coś nas do siebie przyciąga i mamy wiele wspólnych spraw :) Taka nowa wyjątkowa przyjaźń :) Nasze dzieci sobie wczoraj nawzajem przyłożyły po głowach :) ale kto wie może się kiedyś polubią (ona ma chłopca a ja dziewczynkę :)
Ja wczoraj zrobilam golabki wiec nie rrobilam nic wiecej
Ewelinka. To też się wzięłaś za sprzątanie. Ja wam powiem że miałam plan, cel, i nie wiem jak to się udało, że męża nie ma, a w domu już nie ma co sprzątać,bo jest tak ogarnięte wszystko że aż błyszczy hehe, okazuje się że mąż więcej bałaganu robi niż córka ;) już się snuje, nie wiem co mam jeszcze robić :p ale dziś mam do szycia parę rzeczy więc usiadla wieczorem i będę szyła ;)
Ewelinka. Mąż ma się dobrze. Dzwoni przez internet raz dziennie, ale trudno się zadzwonić bo 6 godzin do tyłu u nich. Więc dzwoni popołudniu na 5 minut i to tyle. Porozmawiamy, napiszę coś i tyle. Tęsknię, ale myślę o tym że niedługo wraca ;)) wraca za tydzień w piątek. Oby tylko udało mu się wrócić ;)
Agatka. To ale historia z tą dziewczyna!?! Może dzcezywiscie jesteście sobie pisane na przyjaźń!! Niesamowita historia ;) choć powiem ci że też miałam taki niestety epizod...
Poznałam leżąc na patologii ciąży dziewczynę. Agnieszkę. Spędziłyśmy kilka godzin razem, ona przyjechała popołudniu, i po prostu wtedy byłam pewna że pokrewna dusza, całą noc gadalysmy do 5 rano, a potem o 7 urodziła. Wzięła numer, i widywaliśmy się co tydzień, bardzo ja blisko traktowałam. Jej mąż wpadł w alkoholizm, i byłam tylko dla niej kiedy chciała, nie oczekiwałam nic w zamian, ale okazało się, że ona trak5owala mnie jak terapeutkę, i pomoc we wszystkim. A kiedy mąż przeszedł terapię, przestał pić, już dzwoniła tylko kiedy chciała żebym jej pomogla dobrać fryzurę, kupić ubranie, albo pomogła wybrać miejsce na wakacje, pomogła przewertować szafę i ciuchy. Naprawdę to była taka relacja. Nie było już normalnej fajnej rozmowy, tylko byłam do zadań specjalnych. I wkoncu teraz już dzwonj raz na miesiąc, kiedy chce mi coś szałowego opowiedzieć co u niej, albo się poradzić... Właściwie ja chyba byłam takim jej workiem pełnym skarbów, dobrych rad, itp... :) ale ja nie oczekiwałam przyjaźni, więc nie jestem zawiedziona ;)