U mnie tez goraco mnóstwo pracy na dworze ze w domu mam wiecznie syf jak cholera sterty prania do ulozenia w szafach. Dzis w staniku i sposenkach chodzilam bo tak goraco a tu trzeba grabic wszystkie kamienie i inne cuda ktorw syn rozwala bo zaraz bedzie trzeba kosic trawe. A drzewo juz do szopy trzeba ukladac. Nawet na fb nie mam czasu telefon caly dzien gdzies lezy wiecznie go szukam bo nie pamietam gdzie rzuce. Dzis bylam u neurloga z mala to na nia popatrzyl to zaczela sie smiac potem sobie usiadla na przewijaku polozyl ja na brzuchu to przybrala pozycje do raczkowania bo juz raczkuje. No i postawil na nogach mowi ze wszystko super no i jeszcze popukal mloteczkami i wszystko wspaniale.ahhh a w tej goraczxe myslalam ze umre dzis to tesciowa powinna z nia jechac bo to przez jej domysly.
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 3731 - 3740 z 4687.
Ja nawet na gre nie wchodzilam od paru dni no i dzis moj przyjechal i w nocy w niedziele jedzie. Potem dopiero na majowke bedzie ale za to na 6 dni.
Agata a bys widziala jak zasuwa w chodziku. Krazy tylko za kims ciagle. Dzis byl pierwszy prawdziwy gril pod wiatka ;) opijalismy co by dobrze sie trzymala. Ja tam dwa piwka wypilam bo nie mialam checi na wodke. Cudownie tak posiedziec tylko jeszcze troche zimno. Mam pod wiata lawke ktora dzis zrobilam stol i kojec dla mlodej. Jutro moze kuchenke gazowa wstawie bo juz podest zrobilam dla niej ;) jestem szczesliwa bo mozna caly dzien siedziec na dworze i nie musze obiadow w domu gotowac
Hej dziewczyny. Ja już po weselu. Oj tak się dużo dzieje u nas ostatnio. Ale jestem dziś polamana. Dorka została dziś w domu bo wróciliśmy o 2 z Wielkopolski ;) zaraz lecimy na moja rehabilitację. Mam dziś opcje że mogę ją zabrać.
A jak wasz dzień? Kochane? Teraz będę wchodzić już regularnie. Piszcie jak h was :*
Izunia. Dobrze że to były tylko bezpodstawne obawy teściowej! Wspaniale wam się córeczki rozwijają!!! Oby tak dalej ;)) oj zaczną chodzić do się zacznie szaleństwo
Agatko . Na ile jedziecie do Włoch??
heyo kochane ja tez jestem. u nas tez wiele sie działo. mąż jechał o 9 w piatek 600km do pracy a w sobote w nocy wrócił. jak wyjechał ja jechałam biuro szefa sprztatac i miałam dziwne przeczucie, mąż dzwonił o 11 pogadac a ja do niego czy z przedszkola dzwonili do niego, a on -nie a czemu? ja mu gadam bo cos zle przeczucie mam a boje sie że na tym zadupiu zasiegu nie ma. pogadalismy i o 11:30 telefon z przedszkola że mam szybko po łukasza mojego przyjechac. rzuciłam mopa w cholere i jade, a w przedszkolu okazało sie że jak młody wchodził po drabinie na placu zabaw na podest z zjezdzalnią, upadł 1 ok 1,5m na dół :( pani go przytulała a on słabiutki. okazało sie że spadł na nogi i chodzic nie umiał tak go lewa stopa bolała. to ja od razu do lekarza, ta stwierdziła że to nie złamanie. pojechalismy do domu a on przez 4 godziny leżał choc normalnie to hiper aktywny 4lolatek. pojechałam z nim do ortopedy, zrobili mu rtg z kazdej strony stópki. okaząlo sie nie złamane . sprawdził także odruchy gałek ocznych itp. żeby nie było że cos mu w głoww sie stało. na szczescie ok wszystko. dostalismy masci i na opaske na stope recepte ale ona była by wykonana dopiero na czwartek bo to na zamowienie. to kupiłam bandaz elastyczny i tak mu zawijałam. dopiero wczoraj po południu postawił pierwsze kroczki. dzis juz normalnie chodzi ale jednak widac troche jeszcze utyka. no i wczoraj tez grilowalismy na podwórku bo pogoda cały tydzien cudowna, juz wszysy opaleni , brazowi jestesmy . mnie niestety dopadło uczulenie znów. pyłki szaleja :/ ale nie poddaje sie allergii walcze bo teraz znów dobre dni. 2 dni przerwy zrobilismy i znów próbowaliśmy, wszystko żeby choc tyłozgiecie jest to zeby sie udało.