Jej. Ewelinka. Niesamowite co piszesz... Bardzo mnie pocieszasz tymi słowami!! Naprawdę...
Moja mama bez najmniejszego problemu zaszła, donosiła i urodziła 5 dzieci... Wogole mnie nie rozumie. Wogole. Nigdy nie rozumiała moich strat. Uciekała wtedy. Nie umiała mi pomóc, pocieszyć, mówiła, że mam się wziąść w garść, że się użalam, przecież mam Dorotke. Ze jak tak będę plakac to Dawid też nie wytrzyma. Ale wiem że to przez to że mama ma 5 dzieci lekką ręką, i to wszystkie nie planowane... Kocha nas, ale nigdy nie musiała się starać, walczyć, bać się że straci. I nie rozumie. Choobory też nie rozumie. Moich lęków, obaw, mojego pragnienia. Mówi mi Idź do pracy zawalcz o siebie .zadbaj o siebie .Ale ja dbam o siebie... Walczę...
Dziękuję Ewelinka za te słowa. Życzę wam z całego serca aby się udało. Naprawdę cieszyłam się z twojego szczęścia jak zaszlas .wierzyłam , że ty jbzaraz ja .Ale tak będzie. Ewelinka. Tak jak mówi ci mama, nie poddawaj się. Walcz. Jeszcze będziemy tu wspaniałymi motywatorami. Zobacz, jak nam się uda to będziemy mogły podnosic tu te wszystkie dziewczyny w beznadziejnej sytuacji, dodawać im otuczhy, że mimo wszystko może się udać. Mimo choroby, i wsWlkich przeciwności!!