Bożenko. Pamiętam jak pisaliśmy w ciąży z Dorotka ... 5 lat temu... Już prawie nikogo z tego okresu tu nie kojarzę .z reszta sama znikałam i pojawiałam się znów na krótko. Dzięki temu że jest klub zapuściłam korzenie.. bo tak bym pewnie znów zniknęła. Ale zżyłam się bardzo z dziewczynami...
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 4301 - 4310 z 4687.
Właśnie Bożenko dziś ugotowałam ryż i wszystko... Poszło... W kanał hehe zaraz to oddałam dołem. No ale nic. Oby noc była przełomowa bo jutro chce piec ciasta na sobotę :) a boje się jeść cokolwiek.
No Bozenko tych klubów jest tu z 50 a działa już tylko 1/2? Też się cieszę bo sądziłam że krótko to potrwa... I są momenty że kilka dni żadnej z nas nie ma, ale potem wrcamay i mam nadzieję ,se tak będzie już... Bardzo tu fajnie, zaufanie i przytulnie.. ogólnie niestety 40stka za czasów Dorotki i twojego I synusia, a 40stka teraz to niebo a ziemia... Dziś już tak naprawdę to namiastka tegi co kiedyś tu chulalo... :(
Bożenko. Współczuję wam tego ząbkowania. Nie raz to istny horror dla maluszka i nieboszukujmh się dla całej rodziny. Bo dziecko płacze, marudzi, nie może spać, a wszyscy dookoła nic nie mogą zrobić :( pamiętam okresy cięższe ząbkowania Dorki. Współczuję. Tego akurat już bym nie chciała przechodzić ;) ale to minie miejmy nadzieję, że szybko mu te zabeczki kolejne wyjdą i znów będzie chwilka spokoju :*
Co do szczepień. Oj u nas jest masakra. Tak gonią pielęgniarki, jak nie wiem co. Już nie raz się kłóciłam. Bo lekarka zakazała zaszczepić bo Dorka była osłabiona i miesiąc dwa miałam opóźnienia, a baby z recepcji robiły taka aferę, że normalnie mi nie wierzyły, że lekarz nie pozwolil, az mówiłam, żeby same zapytały pani doktor bo ile ja mogę się tłumaczyć? Przecież to chore... Naprawdę dla mnie taki terror nie jest normalny, ja rozumiem że masę rodziców ucieka od szczepień, unika, i stąd taki reżim, ale bez przesady...
Agatko, Ewelinko, co u was??
Ewelinka jak twoja forma? Jak się masz?? Kochana wróć do nas proszę...
Dajanko. Jutro wrcaav twój chłop? Odkopałaś re rury? Bidulko masz robotę :( tak ci współczuję z tym...
A ja dziewczyny rozmawiałam z mężem wczoraj. Pierwszy raz poważnie wyznał, że boi się o mnie. Boi się że mogłam nie przeżyć ciąży, że mógłby mnie stracić. Tak poważnie to mówił, że aż... Zaczęłam się śmiać... Przepraszam... Nie znam go takiego... On jest twardziel... Ale uznaliśmy że będziemy się w kościele o to modlić wszyscy kolejny tydzień, i podejmiemy decyzję. Choć nie chce wam mówić, ale w głowie już ją podjęłam... Jako mamy domyślacie się jaka... Nie umiem inaczej dziewczyny... Ja wiem że jest to ciąża wysokiego ryzyka, że mogą być powikłania, ale ja wierzę w cuda, wierzę w Boga, wierzę że uchroni mjie zwłaszcza że lekarze dokładnie wiedzą co ze mną robić w ciąży...
Rozpisalam sobie wszystkie za i przeciw z wszystkie możliwe lekkie powikłania do przejścia i te ciężkie nieodwracalne. Mogę wam potem wysłać? Żebyście konkretnie racjonalnie powiedziały co uważacie... ?