Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 4311 - 4320 z 4687.
Cezść dziewczyny nie mam kiedy nadgonić zaległości na 40-stce. Mały daje mi w kość i codzienne zmagania także a jeszcze zamażyły mi się studia i niewiem czy się odważe przy takim nawale obowiązków. wsatje o 5 i kłade się spać o 1-2 w nocy a i tak na wszystko nie starcza mi czasu. Same porządki na 300m2 dają mi do wiwatu i mały też mnie nie oszczędza a tym bardziej żę wychodzą mu 4 górne zęby naraz. ale pokolei wstaje o 5 wypijam kawę a w między czasie sprzątam w pokoju i na górze domu. najczęściej w między czasie wstaje mały więc mleczko potem mój bo właśnie zaczął prace więc muszę mu kanapki uszykowac do roboty. o 7 schodze na dół domu i sprzątam na dole zamiatam zmywam naczynia podłogi i w między czasie daje małemu śniadanko a że jeszcze sobie sam nie bierze to musze z nim siedzieć i mu podawać w między czasie jeszcze czykuje obiad dla 8 osoób z czego małemu oddzielnie obiadek. Nie raz po śniadanku muszę go uspać ale oczywiście w wózku więc do sklepu idę na zakupy. wróce to już trzeba kończyć obiad bo wszyscy z pracy wracają. zjedzą no to oczywiście sprzątanie po obiedzie. mały znowu drzemka to znowu wypad do sklepu po zakupy dla małego (nie mam obecnie samochodu więc wypad za jednym razem żeby zrobić zakupy jest nie możliwy) wróce to mały ma podwieczorek, potem trochę zabawy a że jest bardzo żywy to nie ma możliwości usiąść nawet. 19-20 kąpanie go i najczęściej uśnie o 20:30 ale co z tego że śpi jak wyje przez sen do 1 w nocy. a ja nie mogę zrobić kroka do łóżeczka i w tym czasie jak lekko przyśnie to szykuje mu na następny dzień ciuchy sobie i mojemu też. i oczywiście prasowanie bo tego mam wielką sterte i po trochu prasuje bo tak na raz nie jestem wstanie tego poprasować. :( w między czasie zanim mały uśnie a mój z nim siedzie idę szybko pod prysznic. czasu dla siebie mam dosłownie zero. teraz jeszcze te studia :( zwariowałam chyba. i niby nie mam czzasu dla siebie wcale a teściowie i tak mają do mnie i mojego zawsze pretensje nie wiadomo o co chcemy się wyprowadzić ale jeszcze nie mamy za co. wpędzili mnie już w taką dopresje że najchętniej uciekła bym na strych i wogóle z niego nie wychodziła i tylko płakałą. Przepraszam żę tak długo ale potrzebowałam się wyżalić na to wszystko ale co z tego jak to i tak jeszcze nie wszystko :( niestety teraz mi czasu nie starczyło bo już i mały się upomina i już trzeba wstawiać obiad.
Mam nadzieje że Wam dobrze mija czas? jak tam u Was?
Dajanko kochana . Nie powinnaś dźwigać słońce. Musisz oszczędzać się, dbać o siebie kochana. Ja mam ogromną nadzieję, że te wynikali histo wyjdą dobre. Ze nie będzie żadnego nowotworu. No i absolutnie już nie dźwigaj, żebyś sobie nie zaszkodziła. Jeszcze 2 dni będzie twój chłop To troszkę cię odciąży z tym wszystkim. A na ile przyjeżdża?? Jej do waszego ślubu kochana już naprawdę króciutko... Masz już stresik? Myślisz o tym tak intensywnie bardziej?
Stokrotko. Uważam, że masz zbyt wiele na głowie ty 1 sama. To że dookoła ciebie osoby pracują, nie znaczy że ty masz robić wszystko inne. Masz maleńkie dziecko, jest w wieku którym bardzi mocno potrzebuje na wymaga uwagi. Nie jesteś wstanie teraz pogodzić tego ze wszystkimi obowiązkami... Obawiam się że jeśli jeszcze weźmiesz sobie studia na głowę może cię to wszystko przerosnąć całkiem... Może poczekaj jeszcze z pół roku ze studiami? Twoi mężczyzna mus troszeczkę więcej cię odciążyć kiedy wraca z pracy, abyś mogła usiąść i ogarnąć myśli chociaż przez godzinę, na spokojnie napić się kawy, posiedzieć w ciszy.... Napewno też by ci to dobrze zrobiło...
A ja dziewczynki dziś już zdrowa :) od rana gotowałam i pieklam do kościoła, do domu. I o dziwo dziś wszystko mi wyszło. Więc tak mi to poprawiło nastrój jak nie wiem co ;) zrobiłam tartę z jagodami i serem kakaowa, babeczki z własnej roboty konfitura z pozeczki ( w gratidie do mieszkania mamy ogródek działkowy 8 minut stąd - jaka byłam szczęśliwa jak zobaczyłam tam masę owoców, zaraz z pozeczki zrobiłam konfiturę ;) , Brownie z fasoli z malinami, kotlety wegetariańskie z marchewki ;) dużo dziś gotowałam a najwięcej pieklam ;) potem poprasowalam full rzeczy, poczytałam sobie Biblię - codziennie mam potrzebę sobie czytać fragment, i pojechałam po Dorke, potem spacer, hulajnoga na osiedlu i wieczorem pakowałam czekoladki do torebek dla pań :) ale dzień intensywny. Nie miałam zbyt wiele czasu by myśleć. Mam ostatnio codziennie silne bóle macicy, - teraz wiem już że to te żylaki, zwłaszcza jak pre przy wypróżnianiu, i niestety przy współżyciu, więc boli boli.