Mój lekarz miał USG od razu w gabinecie.
W pierwszej ciąży (1995r) chodziłam państwowo i na usg chadzałam do szpitala.
czytam różne wasze pytania i wypowiedzi i zastanawiam się, jak to jest z badaniami usg. wiem, że nie wszyscy lekarze uznają robienie usg co wizytę, ale czytam, że niektóre z was muszą mieć skierowanie i robi je ktoś inny niż wasz lekarz... ja do tej pory zawsze trafiałam na lekarza, który ma usg w gabinecie i uprawnienia ultrasonograficzne... jak to jest? nie utrudnia wam to życia trochę?
czy wasz ginekolog robi wam usg? - tak
czy musicie robić je gdzieś indziej i przynosić wynik do waszego ginekologa? -nie
Mój lekarz miał USG od razu w gabinecie.
W pierwszej ciąży (1995r) chodziłam państwowo i na usg chadzałam do szpitala.
Chodzę do przychodni w szpitalu i dostawałam zawsze skierowanie. Usg miałam zawsze robione na oddziale ginekologiczno-położniczym w tym samym szpitalu, a wynik usg mialam zawsze przy następnej wizycie u swojego lekarza. Zawsze usg robił mi lekarz ginekolog z uprawnieniami ultrasonograficznymi. Nie narzekam.
za każdą wizytą mój ginekolog wykonywał USG, czyli co 3 tygodnie, później co 2 tygodnie.
moj pierwszy gin nie robil usg co wizyte, tzn. do pewnego momentu tak, a potem juz tylko sluchal serduszka. potem z pewnych powodow zmienilam lekarza i ten robi usg na kazdej wizycie, i jest od niego swietnym specjalista. dzieki temu monitorujemy na biezaco wage bąbelka, co w moim przypadku jest bardzo wazne. teraz od 36 tc wizyta co tydzien i usg co tydzien :)