Doszłam do wniosku, że to siedzenie w domu i zajmowanie się mieszkanie, dbanie, robienie obiadów, sprzątanie, oglądanie serialów, wykańcza mnie tak psychicznie. Robie prakycznie dzień w dzień to samo, nic się nie dzieje, zapominam o tym, że po za siedzeniem w domu życie idzie na przód. I tak sobie myśle, że jak urodze, będę się zajmowała maleństwem to po 3-4 miesiącach tez dojde do wniosku, że będę robiła codziennie te same czynności, doszła tez do najważniejszego wniosku, że odzieciczyłam dość dobrą ceche po matce i ojcu-PRACOHOLIZM. Chciałabym iść do pracy, a maleństwo poszłoby do żłobka. Oczywiście nie ze względu na to że będzie mi to sprawiało nude, opiekowanie się i zajmowanie, ale dlatego żebym nie zdurniała.
No i pytanie moje brzmi, kiedy jest najlepszy moment aby podzielić macierzyństwo z pracą? Po jakim czasie od narodzin dziecka? Kiedy się na to zdecydowałyście/zdecydujecie?
Odpowiedzi
pozdrawiam :):):)
Pomysl o tym,ze chwile z tym dzieckiem beda jedne i juz nie powtorzą się a Tobie sie nie chce siedziec z dzieciakiem w chacie bo zdurniejesz. dziwne ale są i takie przypadki.
Ja wracam do zycia za 2 lata. Jestem szczesliwa,ze moge byc z dzieckiem w domu i patrzec jak sie rozwija, poki nie zdychamy z glodu nie pojde do pracy i nie zostawie malej, tym bardziej w zlobku.
I jeszcze jedno mnie dziwi,dlaczego matki boją się oddać do żłobka dziecko,przecież tam też pracują panie,które mają serce do tych małych istotek i bywa,że bardziej troskliwie do nich podchodzą niżeli prawdziwa matka do swojego.
Pomysl o tym,ze chwile z tym dzieckiem beda jedne i juz nie powtorzą się a Tobie sie nie chce siedziec z dzieciakiem w chacie bo zdurniejesz. dziwne ale są i takie przypadki.
Ja wracam do zycia za 2 lata. Jestem szczesliwa,ze moge byc z dzieckiem w domu i patrzec jak sie rozwija, poki nie zdychamy z glodu nie pojde do pracy i nie zostawie malej, tym bardziej w zlobku.
Ochłoń trochę .
Nie wiem skąd tyle nienawiści w twojej wypowiedzi , ale z tego co widzę to nie tylko w tej.
Pomysl o tym,ze chwile z tym dzieckiem beda jedne i juz nie powtorzą się a Tobie sie nie chce siedziec z dzieciakiem w chacie bo zdurniejesz. dziwne ale są i takie przypadki.
Ja wracam do zycia za 2 lata. Jestem szczesliwa,ze moge byc z dzieckiem w domu i patrzec jak sie rozwija, poki nie zdychamy z glodu nie pojde do pracy i nie zostawie malej, tym bardziej w zlobku.
Ochłoń trochę .
Nie wiem skąd tyle nienawiści w twojej wypowiedzi , ale z tego co widzę to nie tylko w tej.
Pomysl o tym,ze chwile z tym dzieckiem beda jedne i juz nie powtorzą się a Tobie sie nie chce siedziec z dzieciakiem w chacie bo zdurniejesz. dziwne ale są i takie przypadki.
Ja wracam do zycia za 2 lata. Jestem szczesliwa,ze moge byc z dzieckiem w domu i patrzec jak sie rozwija, poki nie zdychamy z glodu nie pojde do pracy i nie zostawie malej, tym bardziej w zlobku.
Ochłoń trochę .
Nie wiem skąd tyle nienawiści w twojej wypowiedzi , ale z tego co widzę to nie tylko w tej.
Pomysl o tym,ze chwile z tym dzieckiem beda jedne i juz nie powtorzą się a Tobie sie nie chce siedziec z dzieciakiem w chacie bo zdurniejesz. dziwne ale są i takie przypadki.
Ja wracam do zycia za 2 lata. Jestem szczesliwa,ze moge byc z dzieckiem w domu i patrzec jak sie rozwija, poki nie zdychamy z glodu nie pojde do pracy i nie zostawie malej, tym bardziej w zlobku.
Pomysl o tym,ze chwile z tym dzieckiem beda jedne i juz nie powtorzą się a Tobie sie nie chce siedziec z dzieciakiem w chacie bo zdurniejesz. dziwne ale są i takie przypadki.
Ja wracam do zycia za 2 lata. Jestem szczesliwa,ze moge byc z dzieckiem w domu i patrzec jak sie rozwija, poki nie zdychamy z glodu nie pojde do pracy i nie zostawie malej, tym bardziej w zlobku.
wiesz...nie czuje sie jako kura domowa, bo moze dlatego,ze moj maz mi duzo pomaga, bo nie jestem jego slużką a inne kobiety nie maja tak fajnie...skoro masz potrzebe pojscia do pracy to idz.
ja napisalam tylko co o tym mysle
pozdrawiam
dawna agula22