Możecie mi walić minusy, ale po to robiłam badania prenatalne, żeby wykluczyć dziecko kalekie. Niezaleznie czy fizycznie czy intelektualnie. Wydaje mi się lekkomyslnym i egostycznym powoływanie do życia dzieci, które nie będą mogły w pełni z niego kozystać. Ponadto wiem, że nie podołałabym emocjonalnie opiece nad takim dzieckiem. Owszem, można mi zażucic egoizm w drugą storonę, ale wolę tak niż błagać na starość, żeby ktoś zajął się moim dzieckiem lub kombinować jak wykonać eutanazję bo dziecko cierpi!
Wydaje mi sie egoistycznym uprawianie seksu wiedzac, ze z tego moze byc kalekie dziecko, ktore nastepnie z dobrego serca i poczucia odpowiedzialnosci i przyzwoitosci zabijemy...
Sex = mozliwosc ciazy.
Sex = mozliwosc poczecia niepelnosprawnego.
Zycie czlowieka niepelnosprawnego = zycie niepelne?
A skad ktos wie, jakie jest to zycie?
Hmm? Znam niepelnosprawnych umiejacych sie lepiej cieszyc zyciem niz niejeden zdrowy.
Nie nam rozstrzygac o zyciu i smierci innego czlowieka. To dopiero jest egoistyczne!
Jak dziecko ma wypadek albo zachoruje w starszym wieku... to co... bierzemy za noz i go zabijamy? No przeciez, inaczej obciazy soba budzet panstwa albo bedzie mialo nieszczesliwe zycie... Ojej, ojej, ojej...