robienie tatuażu jest dla mnie przyjemnym bólem ;p a poród? Nigdy więcej! ;p
Czytałam że tylko 20% kobiet określa ból porodowy jako trudny do zniesienia. Jak jest Waszym zadaniem - mamy ktore rodziły siłami natury. Nasłucham się takich różnych historii od innych mam.
robienie tatuażu jest dla mnie przyjemnym bólem ;p a poród? Nigdy więcej! ;p
Boli i to bardzoooo :D hehe ale dla maleństwa jest sie w stanie znieść wszystko:)
ból okropny ale do zniesienia ![]()
Dla mnie był wręcz nie do zniesienia. Ale wszystko zależy od progu bólu.
Ja podejrzewam, że to będzie dużo gorsze niż wyrywanie zęba czy robienie sobie tatuazu na nadgarstku :P Uff, te etapy mam za sobą, kolejny najgorszy i najtrudniejszy przede mną z tego co tu czytam i ogółem słyszę :P
A cóż znaczy "znieść" bólporodowy? - Urodzić i nie umrzeć...? :) Raczej z bólu sie nie umiera, a wyjścia nie ma, TRZEBA urodzić i TRZEBA to znieść, jakiekolwiek by nie było. Ja np. z bólu mdlałam, film mi sie urywał. Do świadomosci przywracał mnie kolejny skurcz i tak w kółko. Po prodzie czułam jakbym przeżyła śmierć i powróciła do żywych. Niesamowicie mistyczne uczucie :). Mimo wszystko nie żałuję i chcę kolejnego dziecka. Warto pomęczyć się dzień dla szczęścia na całe życie :).
Trudne do zniesienia ale da sie wytrzymac. Dla mnie parte rowniez najprzyjemniejsze. Njagorsze te ktore sie zaczynaly u mnie bylo to tak ze chwycilo i dwie trzy minuty trzymalo bardzo bolalo. Ale byly te przerwy w ktorych moglam odpoczac i przygotowac sie do nastepnych.
sleepingsun
Ja to wlasnie glosno komentowalam ze zaraz umre hehe ale nie bylo tak zle to chyba ze strachu tak tylko:)
Aha i njagorsze co myslalam to wlasnie to ze tego bolu przerwac sie nie da. Tatuaz inne sprawy mozna przerwac a tu trzeba wytrzymac do konca. Tylko sobie myslalam wtedy kiedy juz bedzie po
Wszystko zależy od nastawienia. Mój poród był ciężki choć w miarę szybki (4h), ale tak się nie mogłam doczekać mojej córeczki, że tylko na niej się skupiłam. Nie krzyczałam, bo wg mnie to bezsesnowne, niby pomaga na ból, ale w dużej mierze traci się niepotrzebnie energii i nie dotleniamy dziecka. Słuchałam uwag położnej i starałam się robić wszystko jak najlepiej :D. Raz powiedziałam do męża, że nie dam rady, lecz szybko mi te obawy rozwiał, mówiąć " Jesteś silną kobietą, jeśli nie Ty to kto da rade?!" I tym zdaniem zdziałał cuda w przypływie energii urodziłam naszą córkę. Natomiast dla mnie najgorszy był połóg 7tyg bólu, siadanie, korzystanie z toalety, chodzenie, schylanie się, stanie było nie do zniesienia, ale trzeba było dać sobie rade :)
Czego się właściwie boją pierworódki? Bólu, którego tak naprawdę nie znają, bo nie da się go porównać do czegokolwiek. Więc nie bójcie się nieznanego.
Dla takiego szczęścia warto pocierpieć :)