W praktyce wyglada to tak. Rozlalas? Masz szmate, wytrzyj. Obrazilas kogos, idz przepros lub w jakis inny, miarodajny sposob doprowadz do naprawy danej sytuacji.
Kiedys moja starsza w szkole wrzucila kolezance (w zlosci) kapcie do muszli klozetowej. Nauczycielka nie krzyczala na nia, nie wpisala uwagi nigdzie, jedynie na odchodne dala jej te kapcie do domu, opowiedziala mi, co sie stalo i powiedziala do mojej cory "na jutro kapcie majac byc czyste. TY masz je uprac!"... Mloda prala w domu, na drugi dzien kapcie zaniosla czyste, wlasnorecznie uprane.
Podobne wiec metody stosujemy w domu, jak i w szkole.
Bicie, pamietam, ze sama jako dziecko dostawalam klapsy, moja bunczuczna osobowosc nie byla w stanie tego zniesc i pamietam, jak dzis, ze probowalam tacie oddac... :D Jakos czulam, ze uwlacza mi to, ze dostaje klapsa. Dziwne, ale prawdziwe. Dlatego wlasnie, ze pamietam to uczucie, nie bije swoich dzieci.