Zazwyczaj w naszych dzieciach, jak rowniez innych ludziach denerwuja najbardziej wady, ktore odzwierciedlaja nasze slabosci... ;)
Ogolnie dzieci ucza sie poprzez obserwowanie rodzicow (przede wszystkim) i otoczenia i jezeli robia cos niewlasciwie to zamiast sie wkurzac zapytajmy sie "co ja robie nie tak?".
Rudolf Steiner, tworca pedagogiki walorfskiej, nazywal to "Erziehung durch Selbsterziehung", czyli wychowanie poprzez samowychowanie.
Rodzic powinien wychowywac siebie i szukac w sobie odpowiedzi na pytanie "dlaczego to sie nie udaje np. w przypadku mojego dziecka?"
Czesto bywa tak, ze sobie w czyms folgujemy, ale nie chcielibysmy, aby nasze dzieci tak robily. Np. rodzicowi zdarzy sie przeklnac, ale gdy zrobi to dziecko, krzyczy na nie, jest zgorszony. I tak w wielu sprawach.
Pytanie, czy mozna sie wtedy zloscic na dziecko, a tym bardziej bic?
Warto zapytac sie, skad takie zachowanie u dziecka?
Na pewno czesc to badanie granic "dokad moge sobie pozwolic", ale czesc to rowniez wynik obserwacji i nasladowania nas.
Warto czasem byc odrobine samokrytycznym wobec siebie. ;)