Co do dawania klapsów. «konto zablokowane» |
2011-06-13 08:01
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Dziewczyny te które dają lub dały klapsa dzieciom. W jakim były wieku kiedy dostały pierwszego klapsa?

TAGI

dawania

  

klapsów

  

41

Odpowiedzi

(2011-06-13 11:37:23) cytuj
Karaja mój rozumie!!! On bardzo dużo już rozumie i te klapsy również.Także wiem co robię...
(2011-06-13 11:41:40) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mika2011
Narazie moj maluszek jest malutki wiec o klapsach nie ma mowy i mam nadzieje ,ze nigdy nie dam klapsa ,poprostu wiem jak to jest i powiedzialam sobie ,ze nigdy nie podniose na dziecko reki chocby palilo sie i walilo.
(2011-06-13 11:45:16) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
karaja
Karaja mój rozumie!!! On bardzo dużo już rozumie i te klapsy również.Także wiem co robię...
Ja wiem ze rozumie moj tez ma 10 miesiecy wiec wiem jak to jest. Ale wole go zdejmowac tysiac razy z ławy niz dac mu klapsa. Ty tez mozesz dziecko wziac na rece i przeniesc dalej od kwiatka podejrzewam ze po ktoryms razie tez zrozumie tak jak po któryms klapie wiec po co bic...
(2011-06-13 11:57:47) cytuj
Mały klapsik w ostateczności, jest lepszym rozwiazaniem niż darcie się na dziecko.Najlepiej dziecku na spokojnie tłumaczyć że zle zrobiło.Ale mój jeszcze za mały na tłumaczenie,tak więc klapsiki lepsze. Klaps jest okej do momentu kiedy nie jest to sposób na odreagowanie własnych problemów życiowych na dziecku.... dziecko zaczyna słuzyc wtedy jako materiał do wyładowania sie....upustu emocji...a tłumaczy sie wtedy taki delikwent ze jest to w ramach wychowania. U mnie tak to nie wygląda!!! Koniec kropka,już sie nie wypowiadam...Pozdro...
(2011-06-13 12:16:51) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wiola77
Ja kilka razy dałam klapsa najstarszemu synowi jak był w wieku - około 4 lat, chyba...tak dokładnie juz nawet nie pamiętam. Średni też 2 razy oberwał od mojego męża po tyłku niedawno - ma 2 latka, ale ja jak jest okropny to każę mu stać w koncie,a potem rozmawiam i mu tłumaczę co źle zrobił... nie jestem za laniem dzieci, chociaż ten klaps w pupę czasem , kiedy juz nie miałam siły ani argumentów, by przetłumaczyć najstarszemu jego zachowanie zdarzał się .
Moi rodzice, jak i rodzice mojego męża bili nas w dzieciństwie. Ja z bratem dostawałam pasem od ojca , od mamy częściej ścierą przez łep...tyle pamiętam. ale nie czuję się przez to jakoś skrzywdzona...czasem lepsze było dla mnie lanie i spokój, niz psychiczna kara - np. jeśli nie odzywali by się do mnie kilka dni. ja byłam przyzwyczajona do bicia i juz nie robiło to na mnie wrażenia, wiadomo strach przed bólem był, ale pojawiał się szybko i szybko znikał.... Dlatego tak naprawdę uważam, że bicie do niczego nie prowadzi, bo dziecko przyzwyczaja się do takiej kary...ot chwilę poboli i dalej można robić źle:(
(2011-06-13 12:53:26) cytuj
nie ma dnia zebym nie spotkala podczas spaceru matki ktora albo szturcha dziecko, albo drze morde na niego(przepraszam ale inaczej nie da się tego nazwac bo taka baba ma morde nie buzie) albo dająca slynnego klapsa(dla mnie to jest bicie i kropka)

jestem stanowczo przeciwka biciu, klapsom itp. i jak powiedziala @aczkolwiek: "Najbardziej mnie irytuje jak mi ktoś mówi, że tylko mi się wydaje, że nie będę biła dziecka, bo Jaś jest jeszcze mały! Że jak urośnie i zacznie "pluć i bić" to zobaczę JAK TO JEST. No ręce opadają... " zgadzam sięz kazdym wyrazem wypowiedzianym przez ta kobiete.


Wybacz Ewo,ze posluzylam się twoim cytatem ale jest naprawdę mądry.
(2011-06-13 14:22:44) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
esteria
Mój syn ma prawie 4 lata i dostał klapsa tylko dwa razy. Opisywałam to na blogu, tego dnia był po prostu okropny. Zrobiłam to z bezsilności, bo obiecałam sobie że dzieci bić nie będe (sama pamiętam , jak nie nawidziałam lania, a uwierzcie dostawałam często). Stosuje kary takie jak np. jesli nie posprząta zabawek, chowam mu je na dzień, dwa, jeśli w sklepie się źle zachowuje po prostu wychodzimy, jeśli nie chce umyć ząbków wieczorem nie ogląda wieczorynki :)
(2011-06-13 15:09:55) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
magda234
Nie ma lepszej metody jak pokazanie kto tu rządzi. Dziecko ma czuć lekki respekt przed rodzicem. Daje klapsy.
(2011-06-13 15:46:58) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aneta31
Mała jeszcze nie dostała:)a starszy no cóż dostał i to pasem a za co to on już wie i nie powtórzył się incydent nigdy więcej.
Na młodego już nie działają a może inaczej klapsy to u niego nic w porównaniu z konsekwencją mamusi czyli jak coś przeszkrobie -brak wyjścia na dwór,brak komputera,szlaban na 5 dni-o i to działa na niego.A ja kiedy dostałam klapsa?nie pamiętam ale na pewno nie byłam wychowywana bezstresowo jak zasłużyłam to dostałam.
(2011-06-13 17:26:30 - edytowano 2011-06-13 17:28:36) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
em3
ja obrywałam, i klapsy i paskiem. i pamiętam swoje upokorzenie.
Marcin jest za mały, by stać w kącie czy sprzątać po sobie itd. jedyną karą, jaką stosuję, to czasem trzepnę go po łapkach, jak uparcie pcha je tam, gdzie nie może, gdy wszystkie NIE WOLNO i przytrzymanie rączek nie pomaga.

jak kiedyś się rozpętała dyskusja na ten temat, to byłam przeciwna, ale brałam taką opcję, że kiedyś nie wytrzymam i klapsa dam. no i dałam. raz. 2 tygodnie temu, jak byliśmy w szpitalu. Marcin nie dawał się przebrać, wyrywał wenflon i z obesranym tyłkiem rzucał się na wszystkie strony. jak już w końcu udało mi się założyć pampersa, nie dawał się ubrać, darł się jakbym go ze skóry obdzierała. i w pewnym momencie nie wytrzymałam. przyłożyłam w tyłek. częściowo w pampersa, częściowo na udo. aż się palce moje odbiły. mały darł się tak, jak przedtem a ja plułam sobie w brodę i wyzywałam się od najgorszych.
fakt, byłam zmęczona pobytem w szpitalu, niewyspana, chciało mi się jarać, a nie mogłam. nie, nie usprawiedliwiam się. te powody uświadomiły mi tylko, że odreagowałam swoją złość/bezsilność/zmęczenie. że kompletnie to nic nie dało, a mały tylko pewnie poczuł się strasznie.
korzyść z tej sytuacji jest jedynie taka, że teraz już wiem na 100%, ze tego więcej nie zrobię. a kiedyś nie byłam pewna. wiem jak to smakuje i stwierdzam, ze nie, nie smakuje mi bicie.

jest róznica pomiędzy respektem, a strachem. chciałabym, by moje dziecko szanowało moją wolę, ale nie będę tego osiągała przemocą.
daj boże, zeby się udało.

Podobne pytania