Wręcz nie mogę znieść mięsa, mielonego i kurczaka, tak jak jeszcze nie dawno mogłam się objadać spaghetti i kurczakiem teraz nic zero od razu zbiera mi się na wymioty. Natomiast zajadam się ciągle lodami nie wiem dlaczego, strasznie mnie ciągnie do słodyczy, nic rano nie przełknę ale batonika z przyjemnością zjem:-)
Jak to jest u Was mamuśki?
Odpowiedzi
o jezu -z tym to ja mialam dopiero problem;)) hehehe do niedawna nie moglam jesc praktycznie nic chociaz bylam glodna -tylko biale buleczki swiezutkie z salata rzodkiewka ewentualnie pomidorem lub ogorkiem ( ale to w sumie dopiero niedawno lub "od swieta":)potem doszedl ser w plasterkach ale wedlina jakos dalej nie przechodzi - niewiem jak musialby byc dobra;/ lubilam pierogi - leee teraz nieeee wczesniej to ich zapach az mnie odrzucal teaz toleruje ae nie zjem leee; bigos - dla mnie to poprostu kiedys bylo najlesze co moglam zjesc ;)) teraz - srednio lubie jest mi w sumie obojetny;ale dalej jak czuje zapach smazonej cebulki albo pyzy moge przywitac sie z przyjaciolka deska klozetowa; heh ale teraz jest ogolnie z reszta ok przynajniej nie czuje sie tak paskudnie za kazdym razem jak widze albo czuje jedzenie; za to rosolu nienawidzilam a podczas tego okresu "niejedzenia niczego" wprost go ubostwialam;))
dalej nie moge sie przekonac do miesa niewiem jakas sie strasznie wybredna zrobilam - jesli ktoras z was ma jakies pomysly na dania miesne to bardzo bym podziekowala bo mam tak osttanio ze nie moge jesc ciagle tego samego no i mam najczesciej ochote wlasnie na o czegoakurat nie mam lub trudno zdobyc-w pochmurny dzien na kielbake z ogniska a miesiac temu na swieze poziomki:)) heh ale sie rozpisalam;))pozdrawiam;))
Z jedzeniem u mnie nie ma zadnego problemu:) jem wszystko jak odkurzac:)