ja myślę, ze to ta jesień i perspektywa nadchodzącej zimy tak działają :D poza tym nie ma co ukrywać dodatkowe kilosy energii nie dodają, mnie generalnie boli już wszystko co boleć może, znów mam migreny (od szaleństwa hormonów) i już się doczekać nie mogę kiedy to się skończy ;]
ale, ale...normalnie to zimą bym do pracy zapierdzielała, a tu będę sobie w ciepluchnym domeczku z moim niuńkiem siedzieć...aż mi się micha cieszy na taką zimową perspektywę :)