na szczęście nie...

że nie starczało na jedzenie i opłatę rachunków? Lub być może teraz macie taka sytuacje?Opcja anonimowa jest dostępna.
TAK |
na szczęście nie...
I to nie raz, ale zawsze jakoś dawaliśmy rade :)
Byłam, już tu kiedyś pisałam :) Padła mi kwiaciarnia i się posypało ale udało się wyjść na prostą :) Jeden rok był mega ciążki
Koretka - ciężki
Był taki czas w moim życiu,że nie miałam nic ani na nic.
ale dzięki szczerej (czasem nie )pomocy powoli wychodze na prosto :)
marjah grunt to się nie poddawać :)
Tak, wiem co to jest nie mieć. Jeszcze niecałe 2 miesiące temu tak było, na szczęście mieliśmy pomoc. Teraz już jest dobrze.
nie ale tylko dlatego, że potrafiłam cisnąć 1,5 etatu w pracy, korepetycje w domu, tłumaczenia i kursy business english w firmach...codziennie od 8 do 22...teraz mi się nie chce, a i potrzeby finansowe, pomimo dziecka, mam mniejsze :)
Teraz niestety tak mam, drugi miesiąc rata nie zapłacona i inne rachunki.
A i tak ledwo na żarcie wystarcza, ale co robić przecież nie będę się żalić, trza przetrzymać. Innym też nie jest lekko:/