Czy dawałaś swojemu lekarzowi.. boszka89 |
2017-06-29 23:48
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

.. prezent/upominek czy inną rzecz w ramach wdzięczności za prowadzenie ciąży? Koleżanka dziś mi napisała, że się jutro wybiera z alkoholem podziękować. Zdziwiłam się, bo wydaje mi się, że chyba "dziękuję" wystarczy..

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

16

Odpowiedzi

(2017-06-30 04:07:07) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
daria89
W pierwszej ciąży tak, w drugiej nie. Prowadził ten sam lekarz
(2017-06-30 08:17:42) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izuleeek
Tez bym o tym nie pomyslala zeby cos mu kupic.
(2017-06-30 09:14:33) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
misiaqlek
Ja nie , ale chodziło mi to po głowie . Moj gin to super facet, bardzo sie mną przejmował ( leżałam 3 razy w szpitalu w trakcie ciąży) a jak ja byłam w szpitalu a on akurat na urlopie to przyszedł do mnie drugi gin , który prowadzi z nim klinikę i powiedział, ze w razie czego mam walić do niego. Zreszta pomógł mi bardzo w jednej trudnej sytuacji ( nie aborcja ).
(2017-06-30 12:55:46) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
boszka89
Właśnie ja też nic lekarzowi nie dawałam, ale przed moim wyjściem ze szpitala kupiliśmy położnym kawę i ciasto, bo to znajome mojej teściowej (też pracuje w szpitalu). A swojemu lekarzowi nie zdążyłam na dobrą sprawę nawet podziękować.
(2017-06-30 12:59:05) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
lilin
Nie.Nawet o tym nie pomyślałam...
(2017-06-30 13:28:42) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jaemka
kupowałam, ale to dlatego, że wcześniej chodziłam do niego długo, długo i leczyłam niepłodność. Jak zaszłam w ciążę to cieszył się razem ze mną, zawsze zapyta co u mojego męża, co słychać itd. Na tyle na ile to możliwe "załatwił" mi łatwy poród i dobre traktowanie w szpitalu.
Wiem, że to przede wszystkim moja "zasługa" nie jego, ale ja pierwsze dziecko rodziłam niecałą godzinę. Zjawiłam się umówionego dnia na wywołanie oxytocyna (miałam poród planowany, bo musiałam odstawić leki), poszedł za mną do położnych i powiedział, że "ta pani ma urodzić w pół godziny". Po pół godziny przyszedł i patrzy, a ja nadal na fotelu, więc mówi do nich ponownie, że przecież miałam szybko urodzić. 20 min później Piotrek był na świecie;-)

Uważam, że za coś takiego należało mu się coś więcej niż tylko "dziękuję" ;-)
(2017-06-30 13:51:28) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agathe
Ja tak , bo oprócz tego że prowadził moją ciążę to jednocześnie można powiedzieć że uratował mojej mamie życie. Mojej mamie wykryto raka w dniu mojego porodu gdyby nie on niewiem jakby się to skończyło. Także byłam mu wdzięczna i tak jakoś z tej wdzięczności ;)
(2017-06-30 15:58:31) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
onomatopeja
Nie i dziękuję też nie było. Zawsze planowaliśmy normalnie następną wizytę

Podobne pytania