niestety mojego nie było bo babki powiedźiały mu że urodzę za minimum 12 godzin a mały wyszedł po 4...

CZy może nie chciałybyście, żeby facet was oglądał w takim momencie
Tak - z facetem
nie- facet za drzwiami porodówki :)
niestety mojego nie było bo babki powiedźiały mu że urodzę za minimum 12 godzin a mały wyszedł po 4...
Przy 1 jak i 2 cc byl ze mna partner, i powiem Ci szczerze jes to niesamowite wsparcie psychiczne. Przy 1 cc nie bylam zestresowana, spokojnie podchodzilam do tego, ale przy 2 bylam klebkiem nerwow. Moje cisnienie skakalo jak szalone, trzeslam sie ze starchu jak galretka....ale w momencie gdy na sale wszedl moj T od razu lepiej sie poczulam bezpieczniej...a gdzy juz usiadl kolo mnie i zaczal ze mna rozmawiac....uspokoilam sie, cisnienie wrocilo do normy i maszyna przestala wariowac
Jak najbardziej jestem za porodem rodzinnym.:) Gdyby nie wsparcie męża nie dałabym rady,nie wyobrażam sobie żebym miała być na porodówce sama.