Może tak być od kataru. Ja bym poszła z nim do lekarza. Z moim Jaśkiem było tak w grudniu, charczało mu w nosie, ale nie miał kataru- odciagałam, nic nie szło. Czułam,że coś ma w nosku.Miał stan podgorączkowy przez 3 dni. W końcu- nie wiem jakim cudem wygiągnęłam mu Fridą kawałek pora z noska. Musiało mu się ulać po zupce i wpadło do noska. Lekarza od razu dał nam skierowanie na oddział laryngologiczny, na szczęście obyło się bez.
