W podstawówce kompletnie sobie nie radziłam, na koniec roku zawsze słaba dwója. Skończyłam podstawowkę, wyjechałam do Irlandii i tam już sobie jakoś radziłam, jednak jest tam niższy poziom :P
czy może byłyście typowymi humanistkami ? :D dla mnie matematyka to od zawsze była zgroza i raczej czarna magia szczególnie w LO brr.. nienawidziłam jej i ciężko wchodziła mi do głowy,być może dlatego,że byłam już do niej tak uprzedzona,że na samą myśl robiło mi się słabo..za to zawsze świetnie radziłam sobie z typowo humanistycznymi przedmiotami.W dodatku zawsze trafiałam na matematyczki żylety co też dodatkowo pewnie zrobiło swoje ;)
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 14 z 14.
w podstawówce uwielbiałam matematykę, ale już w gimnazjum zaczynałam jej nierozumieć :) a teraz czeka mnie matura i już się boję :D
same 4 i 5 plus dwie tróje ale to za "niewypażoną gębę" jak to nauczyciele mówili
W gimnazjum i liceum miałam 4 i 5 :)