Tak i miałam styczność. ;)

nie bo jeszcze nie miałam z nimi stycznośći :) ja nie wierzę ale nie mowię też że ich nie ma :)

ja wierze..kiedyś jak byłam mała i byłam w pokoju z mamą ta nagle stanęłaj "jak wryta"  i mówiła patrz na okno widzisz?ja naturalnie nic nie widziałam potem gdy zapytałam co się stało mówiła że babcia była(jej mama) następnego dnia dowiedziałyśmy się że babcia zmarła..a ja miałam sytuacje gdzie byłam na pogrzebie starej sasiadki na którym było ze mna aż 3 os..tego samego dnia poszłam do piwnicy i po chwili z trzaskiem zamknęła mi się krata (która jest dość ciężka i solidna i nie miała prawa się sama zamknąć)mama póżniej mówiła że sąsiadka przyszła podziękować..

ninia to fajnie podziekowala... na zawal mozna pasc... ;p

swoją drogą ostatnio w nocy drzwi od sypialni mi sie otworzyly . i nie tak troche tylko calkowicie. i glosno. moj narzeczony stwierdzil ze "odskoczyly" bo nie byly domkniete. z tym, że one jak się ich nie domknie to się w ogóle nie zamkną. myslalam ze zrobie w majty ze strachu :D 

jakbym miała styczność to bym umarła ze strachu i sama byłabym duchem :D swoją droga polecam film "obesność" idzie sie posikać w majty :)

wierze bo coś w tym jest, ostatnio mi się kanał w tv przęłączył sam ! myślałam że umre na zawał

Laski to jeszcze nic jak ja bylam mala tzn mialam tak z 12 moze 14 lat i mielismy gosci ojciec poszedl na noc do pracy a w naszym pokoju spali goscie wiec moj brat mlodszy spal z mama a ja dostawilam sobie fotel . Obudziłam sie w srodku nocy bo cos zlapalo mnie za noge patrze a to mama siedzi trzyma mnie za noge i mowi do mnie ,,to co pojdziemy tam " a ja zaczelam sie smiac i mowie gdzie ty chcesz isc a to mowi ,, obiecaj mi ze jutro pojdziemy tam " i zaczełam krzyczec i patrze a ta postac nagle zniknela a mama wstala i sie pyta co sie stalo  do tej pory nie wiemy co to moglo byc bylo to krotko po pogrezbie mojego dziadka . Znowu tez mialam historie gdzie dzien po pogrzebie dziadka pojchalismy do babci zeby nie byla sama i zawsze jak co niedziele okolo 18 jechalismy juz do domu i dziadek nas odprowadzal do bramy ( to byla zima) ale ze nie chcielismy babci zostawic samej zostalismy dluzej i tak po 18 w domu zaleciało zimno babcia obeszla caly dom wszedzie okna zamkniete i drzwi tez a po chwili zaczely  psy szczekac rodzice mowia ze dziadek nas chcial odprowadzic

Wierzę, jakieś 1,5 roku temu mój chłopak spał u mnie w domu, tyle że zamiast u mnie w pokoju, spaliśmy w salonie, na dole. W nocy coś zaczęło trzaskać, najpierw myślałam że to lodówka. Ale trzaskało coraz głośniej, w końcu z suszarki zaczęły spadać sztućce. Ja byłam cała zdrętwiała ze strachu, więc mój chłopak włączył światło i w tym momencie zrobiło się cicho. 

wierzę tu nawet opisałam http://40tygodni.pl/anulla1993/blog/23578,DUCHY-ISTNIEJA.html