Często czytam tu na forum jak ktos ma jakies związkowe problemy że "najważniejsza jest rozmowa", a co jeśli ma się taki egzemplarz, z ktory sie rozmawia nie da? Jak u mnie- mówię coś ale mam wrażenie ze jak grochem o ścianę, albo jednym uchem wchodzi a drugim wychodzi- moge sobie monolog prowadzić. Kłócić tez się z nim nie da, bo tak samo mu drugim uchem wylatuje, jakbym mówiła do ściany, ktoś ma podobnie?
Odpowiedzi
1. Tak, całkiem spoko |
2. Nie bardzo |
3. Inne, jakie? |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 15.
My sie nawet nie kłócimy, bo po co sie klócic ze ściana - nie ma sensu.
Czasami - zalezy na jaki temat.Zawsze jedak mozna sie poklocić o coś.
Zależy na jaki temat :P niestety takie temty, że dziecku trzeba kupić kurtkę itp go nie ionteresują, wtedy mówi wprost...
a jak se wypije to buzia mu się nie zamyka hahah (szeroki wachlarz tematów od piedrół po politykę, religię itp )