nie planowalam :)
Trochę zainspirowana blogiem Kamilki ...
Czy mając juz dziecko ( najlepiej niech sie wypowiedza mamy z dluzszym stazem rodzicielskim niz miesiac ;) że to co sobie zakladałas bedac jeszcze w ciązy , dotyczace Twojego dziecka , jego wychowania , diety , spania z rodzicami czy w łóżeczku , że jednak się nie spełniło ?
Czy życie zweryfikowało wasze plany a w sumie dziecko :) wybierając sobie że jednak np. woli spac w łóżku z rodzicami aniżeli w swoim łóżeczku itd. ?
Odpowiedzi
1. Tak , jest tak jak sobie zaplanowałam wczesniej |
2. Jest częsciowo tak jak sobie zaplanowalam |
3. Nie w ogol ejest inaczej niz planowałam |
4. inna odpowiedz , jaka ? |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 7 z 7.
Jest spoko, tak jak sobie wyobrażałam, a w pewnych sprawach nawet lepiej ;p Np. śpi calutką noc sama w łóżeczku odkąd skończyła 2 msc, zjada wszystko co jej dam, warzywa uwielbia i trzymamy się takiej mojej ustalonej/wymyślonej diety ;) nie płacze bez powodu (no, bywa niegrzeczna ale to normalne i się tego spodziewałam), nie choruje, rozwija się moim zdaniem bardzo dobrze... :) Taak, wszystko idzie zgodnie z planem na razie :D
moje dziecko mialo nie ogladac bajek i nie jesc slodyczy :P phi dobre mi sobie zalozenia byly a rzeczywistosc inna sama teraz jak mysle o tym to czemu mialabym zabierac dziecku to co wlasnie one lubia ,wiadomo wszystko w granicach rozsadku ale jednak.mialo byc grzeczne jak aniol a mam istnego diabliska w domu i ciezko jest go ustawic na odpowiednial droge.planow bylo duzo ale ze wzgledu na miedzyinnymi pozna mowe mojego Syna i jego ciezki charakter spalily na panewce ,czy jakos tak to sie mowi :) macierzynstwo jest piekne ale zarazem jakie tez trudne i nieprzewidywalne.Kazda matka ma dla siebie i dziecka cele ,marzenia z nim zwiazane z tym ,ze tak naprawde wiele z nich pozostaja tylko marzeniami .ja chcialam wrocic to treningow na pelny etat jak przed ciaza a jak Syn bedzie mial 3 latka zeby zacza trenowac ze mna i zoooonk ,w przyszlym roku plan nauki jazdy na desce i tez pewnie nie wypali bo moje adhd nie ustoi w wiazaniach nawet chwili chyba ze cos sie w Nim zmieni w przeciagu roku .moglabym wyminiac i wymieniac.Z drugiej tez strony tak jak sobie zalozylam ze dziecko spac ze mna nie bedzie to nie bylo ,przeplakalam kilka nocy bo chcial a ja twardo stalam przy swoim ze ma swoje lozeczko i to dziala do tej pory a Nik w listopadzie konczy 4 lata .Ta ze jakby nie patrzec zawsze jest cos inaczej niz chcialysmy ale jest tez i to co zostalo po naszej mysli :)))
Może tak... wojtek jest taki jak ma być, może trochę z początku nie byłam przygotowana na problemy z karmieniem. Obstawiałam, że karmić bedę wiecznie cycem. Nie wyszło. No i charakter ma nie po mnie stanowczo :P Bardziej mi nie wyszło życie ogółem i kwestia planów co do przyszłości Wojtka. Bardziej takich przyziemnych: wakacje z rodzicami, wspólne leżenie i kokoszenie się na łózku, kolonie.... Tu poległam całkowicie.
Zanim urodziłam Michała (pierworodnego) to miałam ambitny plan na to żeby nie podawać mu w ogóle słodyczy ;P Jak sobie teraz to przypomnę to śmiać mi się chce, bo choćbym chciała, to ogarnąć tego nie idzie, słodkości są dosłownie wszędzie! Poszedł do przedszkola i się zaczęło, trwa to do dziś, nie walczę z tym, niech ma, a co, byleby nie zażerał się cukrem przed konkretnym posikiem, bo skutek będzie taki, że dania kompletnie później nie ruszy (nie to co ja ;P) Już to kiedyś przerabiałam, cały dzień na cieście jechał, nie mdliło go, bez końca tak ;P Od tamtej pory różne takie sobie podjada, ale pilnuję by miejsca w żołądku starczyło na to co najważniejsze, a mianowicie na konkretne posiłki i mnóstwo owoców które zresztą kocha
Wiadomo, że jest nieco inaczej, bo nigdy nie możemy z góry zaplanowac jakie urodzi się nam dziecko, z jakim charakterem, potrzebami itp ;)
Ale wiedziałam z góry tylko to, że będę kochającą, rozpieszczającą, oddaną i zadręczającą się wiecznie mamą, która chce dla dzieci jak najlepiej i daje im dużo luzu, chce by były zawsze zadowolone. Dobrze czy nie..? Taka jestem.
Chociaz moja odpowiedz nie do końca jest poprawna, bo ja przede wszystkim nie snułam nie wiadomo jakich planów.Mialam przy mlodym jakies tam swoje założenia, ktore po części zrealizowalam, ale np bedac w ciazy nie planowałam w głowie rozszerzania diety pól roczniakowi, tylko jak przyszedł czas na rozszerzanie diety to to robilam i dopiero wyciagając wnioski dochodze do wniosku, ze nie tak chcialabym, zeby to wyglądalo (nie znaczy, że jest tragedia, po prostyu nie jestem w pelni usatysfakcjonowana).