2012-12-30 10:12
|
Odpowiedzi
Mieszkam w NL, tu miałam cc,mój D był ze mną od samego początku,ubrany jak lekarz, siedział obok i wszystko w sumie widział i trzymał mnie za rękę.Jak wyciągnęli małą (wszystko od czasu wjechania na salę operacyjną trwało może 20 minut) to On z położną poszedł, przeciął pępowinę i przyniósł mi ją. Potem,jak mnie szyli to On był z dzieckiem wszędzie i z nasza położną. Pamiętam, jak mu mówiła,że ma iść zawsze po prawej stronie łóżeczka małej,hehe.Ja mnie poszyli i umyli i pojechałam do swojego pokoju to D już tam był z Hanką - ubraną i śpiącą.
Wow, w polsce to dupa za przeproszeniem i zadko tak jest.
Nie widziałam małej na sali operacyjnej mimo znieczulenia w kręgosłup ponieważ musieli mnie w pewnym momencie uśpić na chwilę.Bo już nie dawałam rady.Ale jak tylko położyli mnie na sale to od razu mi ja przynieśli:)