Ale czasem takie właśnie jest życie, stawia nas przed takim wyborem, często jesteśmy nieprzygotowani, nie rozmawiamy o tym a problem spada na nas jak grom z nieba.
Gdybym rodząc musiała podjąć decyzje- ja czy dziecko oczywiście że wybrałabym moją córkę. Jestem pewna że mój mąż dałby sobie beze mnie radę chociaż wiem że bolało by go to bardzo...żyć już beze mnie, sam ze wszystkim.
Natomiast nie wiem jak on by postąpił, gdybym to ja nie mogła zdecydować. Nigdy o tym nie rozmawialiśmy :/
Gdyby była taka sytuacja że nawet dziś musiałabym się poświęcić, oddać jej jakiś organ czy coś (głupi temat eh) zrobiłabym to bez zastanowienia bo JEST CAŁYM MOIM ŻYCIEM, JESTEM DLA NIEJ W STANIE POŚWIĘCIĆ WSZYSTKO, JESTEM GOTOWA ZA NIĄ UMRZEĆ...
...bez niej i tak bym umarła.