Dyskusja dnia. filka25 |
2011-07-18 09:52
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Wczoraj przeglądając demotywatory natknęłam się na tego. W sumie pewnie dała bym + i leciała dalej bo ambitny, ale zainteresowało mnie że ma bardzo dużo komentarzy i weszłam by je poczytać.
Dzidziuś sam na szpitalnym łóżku... mamy już nie ma. Kto podjął decyzję które z nich ocalić? Lekarze? Partner? Sama matka?
Jakie to musi być ciężkie zadecydować.
Wczoraj się poryczałam- dziś ściska mnie tylko w gardle i nie chcę już nad tym myśleć bo znowu się popłaczę.
Moje pytanie brzmi- czy poruszałyście ten temat z partnerami? Jak zadecydowali by gdyby stanęli przed tym trudnym wyborem? Jaka była by Twoja decyzja gdyby zapytano Ciebie? kto ma przeżyć Ty? Czy Twoje dziecko?

oczywiście pomijamy tu przypadek gdy ratowanie któregokolwiek jest beznadziejne kosztem drugiego.

Uczucia na ten temat we mnie strasznie się biją ze sobą...osobiście mając Sarunię skłaniam się lekko ku poświęceniu nienarodzonego dziecka :( nie potrafiła bym odebrać Sarze siebie i sobie jej, zostawić męża. Mój mąż również wybrał by mnie... jak uzasadnił razem byśmy sobie z tym poradzili a gdyby został sam to mógł by pęknąć... no i się poryczałam.

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

54

Odpowiedzi

(2011-07-18 10:43:44) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
filka25
em3 napisała "swoją drogą - ostatnio jak się wdrapywałam na drzewo żeby zerwać wiśnie, zaczęłam wyraźnie czuć, ile cenniejsze jest moje zycie dla mnie samej, odkąd jest Marcin. bardziej uważam na siebie. więcej mam odpowiedzialności, nie tylko za Marcina, ale i za siebie."

ja to samo, kiedyś nie bałam się pocisnąć autem 180 teraz mam za dużo do stracenia. To samo powtarzam za każdym razem mężowi- że niektórych rzeczy już się nie da cofnąć gdy się wydarzą...

kolorek- spoko i tak marnie sypiam a jak kilka nocek zarwę to jak w końcu padnę to prześpię 24 godziny :)
(2011-07-18 11:09:51) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mama91
i poryczałam się:(:(:(
Decyzja taka jak twoja...
a te zdjęcie;/
(2011-07-18 11:15:30) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
beti20
Ja nie mam pojęcia jak byłoby w naszym przypadku i nawet nie gdybam....uważam ze nie da się przewidzieć zachowania ludzkiego w takiej sytuacji. Teraz na spokojnie podjęlibyśmy inna decyzję niż mając"nóż na gardle". Jednakże emocje, nerwy, stres robią swoje
(2011-07-18 11:21:22) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
esteria
Nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji. Teraz mogę powiedzieć że zrobiłabym to i to, ale gdybym sie w takiej sytuacji znalazła pewnie decyzja byłaby cholernie trudna. Naprawdę nie wiem co bym zrobiła. Już mam dwoje wspaniałych dzieci, więc pewnie zdecydowałabym się ratować swoje życie, dla nich. Tylko że wtedy poczucie winy by mnie zabiło. W końcu zabiłam własne dziecko. Są specjaliści i jeśli by to pomogło to jest dobrze, ale jeśli nie to poczucie winy mogło by mnie skłonić do okropnych decyzji, chociażby samobójstwa. Jeśli natomiast wybrałabym życie dziecka, wiem że mężowi byłoby ciężko, ale dawał by z siebie wszystko. Pewnie przeprowadziłby się z dziećmi do mamy, żeby nie zabierać dzieciom kobiety w domu, która gotuje, karmi, pociesza, tuli, pomaga. Teraz tak jak napisała filka gdy dziecko dorośnie może być bezgranicznie wdzięczne za uratowanie życia albo żyć w poczuciu winy że było powodem śmierci matki...
(2011-07-18 11:22:46) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
filka25
Ja nie mam pojęcia jak byłoby w naszym przypadku i nawet nie gdybam....uważam ze nie da się przewidzieć zachowania ludzkiego w takiej sytuacji. Teraz na spokojnie podjęlibyśmy inna decyzję niż mając"nóż na gardle". Jednakże emocje, nerwy, stres robią swoje
Ty też masz rację.

Mało kiedy szanse przeżycia są równe dla obojga i może się tak zdarzyć że trudniejsza do podjęcia decyzja staje się rozsądniejszą...
mimo wszystko w wypadku REALNYCH szans przeżycia nadal wybrała bym siebie. Poddając się jednocześnie w momencie gdyby ratowanie mnie miało poniżej powiedzmy 30% szans na powodzenie.
(2011-07-18 11:36:44) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
filka25
nooo... i to zdjęcie- serce się rwie żeby zabrać to maleństwo i przytulić... :(
(2011-07-18 11:49:40) cytuj
Trudny temat... Ciężki...
Ale czasem takie właśnie jest życie, stawia nas przed takim wyborem, często jesteśmy nieprzygotowani, nie rozmawiamy o tym a problem spada na nas jak grom z nieba.

Gdybym rodząc musiała podjąć decyzje- ja czy dziecko oczywiście że wybrałabym moją córkę. Jestem pewna że mój mąż dałby sobie beze mnie radę chociaż wiem że bolało by go to bardzo...żyć już beze mnie, sam ze wszystkim.
Natomiast nie wiem jak on by postąpił, gdybym to ja nie mogła zdecydować. Nigdy o tym nie rozmawialiśmy :/


Gdyby była taka sytuacja że nawet dziś musiałabym się poświęcić, oddać jej jakiś organ czy coś (głupi temat eh) zrobiłabym to bez zastanowienia bo JEST CAŁYM MOIM ŻYCIEM, JESTEM DLA NIEJ W STANIE POŚWIĘCIĆ WSZYSTKO, JESTEM GOTOWA ZA NIĄ UMRZEĆ...

...bez niej i tak bym umarła.
dokładnie czuję to samo, ciężki temat, aż łzy cisną się do oczu
(2011-07-18 11:51:03) cytuj
Podobny temat poruszlama kilka miesiecy temu i pewna forumowiczka mnie zbesztala.Podciagnela to pod eutanazje, heh
Wtedy tez rozmawialismy na ten temat z moim D.ciezkie do przezycia, ciezki temat.D.wybral mnie aby ocalic, jedno co powiedzial, mnie juz takiej drugiej nigdy nie bedzie a zwlaszcza ze mamy juz dzieci, wiec kto by mnie zastapil. Pozdrawiam
(2011-07-18 11:59:06) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aneta31
Wypowiedź męża:nie umiem tak na sucho ci odpowiedzieć nie byłem w takiej sytuacji,trudno odpowiedzieć jak się nie jest w niej,nie wiem----------milczenie,po czasie--------------wybrał bym ciebie---------dlaczego?bo masz już dzieci i nie wyobrażam sobie abym mógł im odebrać matkę---------a tam to dziecko?---------a te dzieci?Temat rzeka.Z jednej strony nie chciałam by zostawiać moich dzieci z drugiej strony,niewinne dziecko,dlaczego ja mam podejmować za niego decyzję żyć czy nie.Moja odpowiedź brzmi nie wiem i niech tak zostanie i aby żadna z nas nie musiała podejmować takiej decyzji-to wam z całego serca życzę.
(2011-07-18 12:08:05) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
akjam
Uczucia na ten temat we mnie strasznie się biją ze sobą...osobiście mając Sarunię skłaniam się lekko ku poświęceniu nienarodzonego dziecka :( nie potrafiła bym odebrać Sarze siebie i sobie jej, zostawić męża. Mój mąż również wybrał by mnie... jak uzasadnił razem byśmy sobie z tym poradzili a gdyby został sam to mógł by pęknąć... no i się poryczałam.



ja mysle tak samo...na dzien dzisiejszy...gratuluje tematu..

Podobne pytania