Wczoraj przeglądając demotywatory natknęłam się na tego. W sumie pewnie dała bym + i leciała dalej bo ambitny, ale zainteresowało mnie że ma bardzo dużo komentarzy i weszłam by je poczytać.
Dzidziuś sam na szpitalnym łóżku... mamy już nie ma. Kto podjął decyzję które z nich ocalić? Lekarze? Partner? Sama matka?
Jakie to musi być ciężkie zadecydować.
Wczoraj się poryczałam- dziś ściska mnie tylko w gardle i nie chcę już nad tym myśleć bo znowu się popłaczę.
Moje pytanie brzmi- czy poruszałyście ten temat z partnerami? Jak zadecydowali by gdyby stanęli przed tym trudnym wyborem? Jaka była by Twoja decyzja gdyby zapytano Ciebie? kto ma przeżyć Ty? Czy Twoje dziecko?
oczywiście pomijamy tu przypadek gdy ratowanie któregokolwiek jest beznadziejne kosztem drugiego.
Uczucia na ten temat we mnie strasznie się biją ze sobą...osobiście mając Sarunię skłaniam się lekko ku poświęceniu nienarodzonego dziecka :( nie potrafiła bym odebrać Sarze siebie i sobie jej, zostawić męża. Mój mąż również wybrał by mnie... jak uzasadnił razem byśmy sobie z tym poradzili a gdyby został sam to mógł by pęknąć... no i się poryczałam.
Odpowiedzi
Wtedy tez rozmawialismy na ten temat z moim D.ciezkie do przezycia, ciezki temat.D.wybral mnie aby ocalic, jedno co powiedzial, mnie juz takiej drugiej nigdy nie bedzie a zwlaszcza ze mamy juz dzieci, wiec kto by mnie zastapil. Pozdrawiam
Wtedy tez rozmawialismy na ten temat z moim D.ciezkie do przezycia, ciezki temat.D.wybral mnie aby ocalic, jedno co powiedzial, mnie juz takiej drugiej nigdy nie bedzie a zwlaszcza ze mamy juz dzieci, wiec kto by mnie zastapil. Pozdrawiam
Prosze Cie bardzo!!
Wtedy tez rozmawialismy na ten temat z moim D.ciezkie do przezycia, ciezki temat.D.wybral mnie aby ocalic, jedno co powiedzial, mnie juz takiej drugiej nigdy nie bedzie a zwlaszcza ze mamy juz dzieci, wiec kto by mnie zastapil. Pozdrawiam