ciekawa jestem, ile macie koleżanek/przyjaciółek, które zapaliły w ciaży i z iloma z nich dalej się przyjaźnicie.
skoro tak potępiacie i nie tolerujecie, to rozumiem że grono waszych przyjaciółek diametralnie się skurczyło.
nie chodzi mi o to, by to popierać, czy w ogóle nie komentować gdy matka pali. ale lincz i odmawianie jej miana matki to moim zdaniem 'lekka' przesada.