Nie wiem co masz na myśli pisząc,,karać"
bo to pojęcie względne
Nie wiem co masz na myśli pisząc,,karać"
bo to pojęcie względne
W końcu na tym chyba polega wychowanie młodego obywatela ? Na pokazaniu co jest dobre a co nie, a poprzez karanie zrozumie że coś robi nie tak, ja nawet jestem za kapsami. Ja dostawałam nie raz po dupie jak coś zrobiłam, i mi włos z głowy nie spadł, także nie róbmy jaj z tego że dziecko będzie takie biedne i skrzywdzone po klapsie bądź po ukaraniu go karą za złe zachowanie.
Ja wychowuje moje dziecko tak jak moja mama mnie.Z tego co widać nic złego ze mnie nie wyrosło a wręcz przeciwnie.
widzę, że też oglądasz DDTVN... ta pierwsza babka gadała jak potłuczona..że małe dziecko rozumie i wystarczy powiedzieć, żeby sobie przemyslało - szkoda, ze nie ma takiego dziecka, które milion razy jej powie, że nie postrząta i koniec. Ciekawe co by wtedy zrobiła. Ja jestem za karaniem - oczywiście nie jakieś bicie itp. Wszystko w granicach normy. Nagradzanie też, ale nie w każdym wypadku, żeby dziecka nie nauczyć, że robi zawsze coś oczekując nagrody, a nic bezinteresownie.
Tak, ale nie klapsami, mnie nikt nie bil.
Dla mnie kara to nie jest dawanie klapsa.
tez jestem za karaniem ..nie rozumiem wychowywania bezstresowego..dziecko powinno wiedziec ze ponosi kosekwencje za swoje np złe zachowanie jak i dobre:)
Poza tym jak chcemy przygotowac dziecko do zycia to musi ono wiedziec ze zycie nie jest tylko rózowe piekne i cudowne..
Jak można za karę dawać klapsa,nie jestem za beztresowym wychowaniem,ale klaps w najgorszej ostateczności,nie nazwałabym karą klapsa,bo kara to porządek dzienny.
Córka jak się zle zachowuję,wymusza,płacze,szczypie,to trzymam Ją na rękach przy tym unieruchamiając Ją i mówie że jak się uspokoi i wypłacze to może się bawić,przy tym w ogóle nie okazując emocji.
Karać, ale nie w sposób fizyczny, ani żaden inny który miałby na celu upokorzenie dziecka. Tyle w temacie.