Mam podobne odczucia do Twoich - z jednej strony wydaje się to głupotą, a z drugiej daje trochę do myślenia. Nie wiem, może dlatego, że pora jest późna i czytając takie historie jakoś łatwiej uwierzyć w różne dziwne rzeczy. Podsunę Ci pewien pomysł, który z pozoru może się wydawać absurdalny, ale skoro z opowieści wynika, że zadziało się tam coś ponadnaturalnego, to zapytaj o zdanie specjalisty w tej dziedzinie, jakiego znajdziesz na stronie http://www.wizytauwrozki.pl/ . Kurczę, no kto jak kto, ale może właśnie ktoś taki da Ci konkretną odpowiedź na nurtujące Cię pytanie.
Dziewczyny może to zabrzmi głupio ale może coś doradzicie bo nie mam pojęcia co zrobić otóż..Rok temu,kiedy byłam jeszcze w ciąży dostałam propozycję zamiany mieszkania na większe w centrum miasta,lokalizacja dla mnie bardzo na plus,bo bliżej do pracy,do rodziców no ogólnie wszędzie bliżej.Propozycja padła od dawnej sąsiadki mojej babci,zawsze kiedy mnie widziała to zaczynała rozmowę no i wtedy też w rozmowie wyszło,że mam zbyt ciasne mieszkanie,ciezką sytuację no bo wiadomo zostalam sama itd a ona znowu za wielkie mieszkanie,kobiecina jest już staruszką w podeszłym wieku,jest sama na 3 pokojowym mieszkaniu w starej kamienicy.Wszystko byłoby okey gdyby nie jedna bardzo głupia kwestia..Moja świętej pamięci babcia gdy tylko dowiedziała się o tym próbowała wybić mi ten pomysł z głowy,mówiła,że mam za nic w świecie się z tą kobietą nie zamieniać a gdy spytałam dlaczego to powiedziała tylko "bo tam się złe rzeczy działy i dzieją do dziś,tam nieraz księdza wzywali". powiem szczerze,że rozśmieszyło mnie to i zaczęłam się najzwyczajniej w świecie śmiać.Nie wierzę w takie rzeczy,babcia jak to babcia..Zostawiłam tą kwestię,myślałam o tym jednak calkiem poważnie,chciałam się zamienić nawet jeszcze przed urodzeniem małego ale im poważniej o tym myslalam tym bardziej moja babcia próbowała mnie od tego odwieść.Wmieszała w to moich rodziców,no dosłownie suszyła im głowy aby wybili mi ten pomysł z głowy,przy każdej okazji o tym mówiła,żebym tylko tam nie poszła mieszkać..Kiedy leżała już w szpitalu i było z nia bardzo źle,mówiła mojej mamie,że ma mi nie pozwolić tam zamieszkać..Po jej śmierci jakoś odłożyłam myślenie o nowym mieszkaniu na boczny tor,byłam blisko rozwiązania,dużo problemow,miałam ważniejsze sprawy i nie chcialam sobie dokladać.Jednak niedawno znowu spotkałam panią K i znowu zapytała czy nie chciałabym się zamienić.Zaczęłam się zastanawiać,bo niby czemu by nie..i chyba za bardzo się nakręcilam,bo przysnila mi sie pierwszy raz od smierci moja babcia,która mówiła mi,że mam tam się nie przeprowadzać,normalnie paranoja..ciągle to powtarzała,non stop,obudziłam się zlana potem,coś strasznego.Postanowiłam tam pójść,chciałam obejrzeć mieszkanie,wszystkie te myśli o tym,ze mieszkaniu moze coś być bla,bla odrzuciłam od siebie,bo nigdy w takie cos nie wierzyłam ani nie wierze a to mega okazja dla mnie,pojechałam tam ale nikogo nie zastałam,nikt mi nie otworzył,jedynie wyszedł sąsiad na klatkę i zapytał o co chodzi,bo starszą panią to nikt nie odwiedza,powiedziałam,że szukam pani K. bo chciałam obejrzeć mieszkanie,bo prawdopodobnie się zamienie,facet zmierzył mnie wzrokiem i powiedział,że jestem niepoważna..;/ zapytałam dlaczego na co on odpowiedział " tylko niepoważny człowiek chciałby sie zamieniac na takie mieszkanie". normalnie zdębiałam.. chciałam go pociągnąć za język ale nie chciał ze mną rozmawiać,zamknął drzwi i tyle go widziałam.Jednak kiedy schodziłam po schodach szła jedna pani,zapytałam ją wprost czy slyszala moze jakies plotki na temat mieszkania pani K. no i powiedziala,że przed laty kiedy jeszcze synowie starszej pani byli mali to chodzil tam ksiadz jak tylko czesto sie dalo,ze starsza pani nieraz po północy rozsypywała popiół przed domem na drodze i robila inne dziwne bardzo rzeczy,że krążyły plotki,że w domu straszy,mowila,ze dzieci staruszki czesto o tym mowiły innym dzieciom,ze ktoś w nocy otwiera drzwi,że trzasają okna,które są zamknięte,że rzeczy z półek same spadają,mówiły też jakieś imiona,że mieszkają razem z Nimi albo bawia sie wspolnie a mama się denerwuję i codziennie w nocy kladzie odwróconą miotłe kolo ich łóżek...a sama starsza pani nigdy doslownie przed sasiadami sie do tego nie przyznala,od 20 lat mieszka sama bo synowie wyprowadzili sie gdy tylko mogli a maz zmarł.Od tej pory nikt jej nie odwiedza.Zmroziło mi krew w żylach,normalnie masakra jedym slowem.Nie wiem co mam mysleć,zawsze bylam sceptyczna a tutaj takie coś.Powiedzcie mi co byscie zrobiły na moim miejscu..Staram się myslec racjonalnie,trzeźwym umyslem no ale szczerze powiem,ze nie potrafie jakoś..a wszystko w głownej mierze przez moją babcie,która tak walczyła o to abym się nie zgodzila na ta zamiane. Ahh nie dopuszczam do sb mysli,ze to moze byc cien prawdu ale z drugiej strony jednak coś mnie zastanawia..Z jednej strony kusi mnie to mieszkanie z racji tego,że jest w jak najbardziej przystępnym dla mnie miejscu,jest duże co rowniez jest dla mnie wazne itd no i wiadomo to super okazja a z drugiej taka glupia historia..Wierzycie wg w cos takiego? slyszalyscie o podobnych historiach? normalnie świruję już chyba..
Odpowiedzi
1. wgl bym się tymnie przejmowała to pewnie tylko glupie plotki |
2. nie zamieniłabym się za żadne skarby! |
3. znam takie przypadki i sadze,że to prawda... |
4. mam mieszane uczucia co do tego mieszkania.. |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
Jak już chcesz wierzyć w nawiedzanie, to nie miejsce jest nawiedzane a osoby :)
Mówi się, że powinno się obawiać żywych a nie umarłych.
Jeżeli mieszkanie jest ładne, to bym się zamieniła - zawsze możesz sprzedać i wykupić sobie w jakimś bloku np.
Całe życie mieszkałam w kamienicy 130 - letniej, umarło tutaj setki ludzi ; niektórzy zostali zabici, bo to kamienica żydowska, a za czasów wojny, wiadomo, co się działo - NIGDY nic nie straszyło :P
Aha, i wierzę w życie po śmierci, nie jakieś tam niebo i piekło, bo każdy z nas jest energią i po śmierci zamienia się znowu w energię i krąży po świecie.
mamy dom po dziadkach umarly w nim 3 osoby( z tego co mi wiadomo ) nic tam nie straszy :) , w domu mojej cioci tez zmarły 2 osoby teznic tam nie straszy ( mialam okazje spac w obu domach :) ) , mieszkałam sama w domu gdzie facet zabil swoja żone , tez nic tam nie straszyło :) za duzo o ty myslisz i wkrecacsz sobie niepotrzebnie jakies historie o duchach ...
bylam straszona przez ducha balam sie spac po nocach, nic przyjemnego. moze jak bys mieszkala z kims to jako tako, ale pomysl o dziecku w zyciu. chyba ze wlasnie ta opcja odsprzedania mieszkania i kupno innego.