niech jeszcze zniosa zasiłek rodzinny calkiem. po co komu 68zl.
ostatnio facet w opiece spolecznej powiedzial mi:"po co pani te 68zl przeciez to sie pani w ogole nie przyda." hah smiech na sali a co go to obchodzi w ogole?
Ciekawy artykul do pocztania mamuski !
W nowelizacji ustawy o PIT, która weszła w życie 1 stycznia 2011 r. ustawodawca doprecyzował definicję osoby samotnie wychowującej dziecko, która może skorzystać z preferencyjnego opodatkowania, czyli tzw. ulgi na dziecko. Co prawda nowe uregulowania mają zastosowanie dla dochodów po 1 stycznia 2011 r., jednak - jak już zdążył potwierdzić resort finansów - uściślenie definicji to właściwie doprecyzowanie, wobec czego niestety również w rozliczeniach za 2010 r. spełnienie tylko jednej przesłanki, tj. stanu cywilnego rodzica (panna, kawaler, wdowa, wdowiec, rozwódka i rozwodnik), nie daje prawa do ulgi. Trzeba faktycznie samemu wychowywać pociechę (nie można tego robić w związku nieformalnym).
Wątpliwości w tej sprawie miał nawet Rzecznik Praw Obywatelskich. 11 października 2010 r. (sygn. akt II FPS 3/10) rozwiał je jednak NSA, stwierdzając, że określenie z ustawy o "samotnym" wychowywaniu dziecka nie nastręcza żadnych wątpliowści interpretacyjnych.
Reasumując, osoby żyjące w nieformalnych związkach mają małe szanse na wspólne rozliczenie z dzieckiem za ubiegły rok. Oczywiście można nakłamać, utrzymywać, że mieszkamy oddzielnie lub to, że ktoś jest zameldowany w tym samym miejscu, nie oznacza od razu, że tam mieszka i pomaga w wychowywaniu dziecka. Można też świadomie sprzeciwić się. Trzeba jednak pamietać, że fiskus może (choć nie musi) wszcząć postępowanie podatkowe albo rozpocząć kontrolę w takiej sprawie.
I nie ma wielkich nadzieji, że batalia z organami podatkowymi w przedmiocie tego odliczenia (nawet za okres sprzed 1 stycznia 2011 r.) daje szanse wygranej.