Uprzedzam już jednego dziadka, że sobie nie życzę żeby pasł słodyczami Leona on najmłodszych lat mimo, że Leon ma dopiero 2 meisiące ale i tak boje się, że dziadek będzie miał to gdzieś :/ Dwójkę wnucząt już nauczył.. i nie chcą jeśc nic innego tylko słodkie.
kto wkłada do buzi Twojego niemowlaka jakieś jedzenie (niezdrowe lub nie na ten wiek) i robi to bez pytania Ciebie o zgodę???
Dotąd nikt mi takiego numeru nie odwalił, a teraz w wakacje widziałam się z moim tatą (rzadko go widuję) i patrzę a on wkłada do buzi mojej córki soloną prażynkę (akurat je jedliśmy - my dorośli) ...i sama się zszokowałam, że mu tak pojechałam (choć mam duży respekt wobec ojca)- ostro i konkretnie bez ogródek - i na koniec powiedziałam, ze ma zawsze się mnie pytać czy może coś dać wnuczce do jedzenia. On oczywiście trochę był zmieszany, próbował to bagatelizować, ale wiedział, że to JA mam rację, bo ja jestem jej matką i to ja decyduję o wszystkim, co dotyczy mojego dziecka.
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 11.
Normalnie. bez względu kto to jest. z jedzeniem akurat jeszcze sie tak nie zdarzyło bo jak ktoś chce jej coś dać to pyta ale np jak mi ktos do wozka zaglada to pocisk murowany :)
Dopiero wrocilam od tesciowej i mojej mamy i zdarzylo sie kilka razy ze dawaly mu cos slodkiego, odrazu powiedzialam zeby tego nie robily, bo on nie potrzebuje jesc takiego shitu.Mama rozumie i szanuje moje zdanie a z tesciowa gorzej, ma swoje poglady i tyle,nie liczy sie z moimi racjami;/
Jak ja chodze do teścia, to tak czasem jest, że bierze małą na ręce i chodzi po domu, a nagle ja sobie zdaję sprawę, że minęło już 5minut, idę za nimi, a ten w kuchni jej coś daje do jedzenia.. zawsze! Pół biedy jeszcze jak jest to kawałek chlebka albo owoc. Ale ostatnio się wkurzyłam, bo dawał małej lizaka. A ja nie chcę, żeby jadała lizaki, tym bardziej, że może ugryźc duży kawał naraz i się zachłysnąc czy coś. Powiedziałm mu, żeby jej ciągle nie faszerował wszystkim ,bo to nie jest zwierzę, tylko mały organizm, który łatwo jest zniszczyc. I po co ma się uczyc całodziennego jedzenia. A i tak cały czas woła "am, am, am" i nie wiem czy jest faktycznie głodna czy lubi po prostu tak wołac :D
-WARKNAC-
to wersja lajtowa...
ja tak rzadko widuje sie z rodzina, ze mi to nie przeszkadza, bo wychodze z zalozenia za jak raz na pare tyg. cos niezrowego zje to mu sie nic nie stanie i nie ma co robic teatru. oczywiscie jak byl mniejszy to pilnowalam, ale na szczscie nikt nic nie dawal
Tak bo to ja wiem co jej wolno a co nie co ma już wprowadzone a co nie ma. Wgl ja o wszystko potrafię warknąć jestem w rodzinie uważana za wredną i do bólu szczerą
no ładnie...i widzisz anti, przy okazji teściowa już jest ustawiona:) ja czuję, ze moj tata tez juz bedzie sie mial na bacznosci
U mnie wiedzą, żę dzieci mają zakaz noszenia Igi na rękach i totalny zakaz karmienia jej (dotyczy każdego) a złamanie zasad, skończyło by się piekłem! oooo... zabiłabym. Ale wszyscy się boją i szanują moje zasady :D
jeśli coś mi nie pasuje to się wypierdalam i jest spokuj;)