Przedszkole, wieczne choróbska onomatopeja |
2017-11-28 12:10
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Słyszałam o tym, że jak dziecko pójdzie do przedszkola to się zacznie. Ale nie myślałam, że aż tak. Moja córka chodzi do przedszkola tydzień, a potem dwa tygodnie nie idzie. Cały czas jest chora i to tak porządnie, że jedzie co chwila na antybiotykach. Oczywiście nie wspominam, że syn przez nią ma to samo.. Ona w styczniu ma 4 lata, więc teoretycznie teraz nie musiałaby chodzić. Ja niby bym chciała żeby chodziła, ale mamy już tego dosyć. Zwłaszcza, że za każdym razem muszę dzwonić na sekretariat szkoły i ich informować, że jej nie ma :/ Co zrobić...

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

16

Odpowiedzi

(2017-11-28 15:30:34) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita
U nas choroby wynikają także z zasyfionego powietrza, katar to normalka. ja od 3 tygodni mam kaszel, ciągle mi coś lezy an oskrzelach , mam chrypkę i nos zatkany, mimo że nie jestem chora. Myślę ze jakość powietrza ma tez wpływ na to ze dzieci częściej chorują.
My teraz kupujemy oczyszczacz powietrza przynajmniej w domu będzie czym oddychać.
(2017-11-28 16:44:01) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dorota26
Absolutnie rodzice których dzieci kaszla mają katar sa nieodpowiedzialni posyłając ich do szkoły ! Później nasze dzieci zmagają się z chorobami bo chore zarazaja i przestańcie wciskać kit ze to alergia moje dziecko non stop choruje jak inne dzieci sa z katarmi w przedszkolu tetaz zmagamy się z zapaleniem płuc i jak zobaczę chore dzjecko w przedszkolu będę interweniować u dyrektora
(2017-11-28 20:07:02) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1
Kochana. U nas pierwszy rok było to samo. Tylko ja unikam antybiotyków, bo potem błędne koło, organizm już sam nie walczy nie wytwarza obrony i niestety antybiotyki kolejne go wyniszczają bardziej niż pomagają, a bakterie robią się odporne... A więc ja z pomocą Lekarki domowymi sposobami Dorke leczyłam i to było 2 dni w przedszkolu, 2/3 tygodnie w domu, wszystko przeszła, kilka razy byliśmy na pogotowiu z zapaleniem oskrzeli, 1 raz miała przez cały rok antybiotyk, i reszta to wirusy wirusy wirusy. W tym roku już lepiej. Od września chodziła do listopada w listopadzie złapała jelitowke kilka dni katar kaszel i w miarę się trzyma ;) będzie lepiej napewno. Informuj sekretariat i lecz w domu nic więcej nie zrobisz. Możesz jedynie wzmacniać odporność lekami, lub domowymi sposobami.
(2017-11-28 20:15:54) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1
Ps. Dorotka z tą alergia to proste. U nas w grupie na 25 dzieci, panie mówią, że 15 z nich ciągle kaszle i smarka alergicznie (rodzice tak mówią, ale dokumentacji medycznej brak), Panie się śmieją że jestem jedynym rodzicem który dostarczył dokumentację od alergologa że córka ma alergię i katar i kaszel nie kończący się z tego wynika. Szanują mnie bardzo, bo wiedzą że za każdym razem jak coś odrazu Dora w domu. U nas musi być stale inhalacja, i nawilżone powietrze i leki na alergię, jeśli się zapomnę, Dora odrazu ma niekończący się katar kaszel. Ale inne dzieci notorycznie kaszlą jak gruźlicy niektóre i gile mają do pasa. A u mojego dziecka każde przeziębienie przechodzi w ciezki stan alergii gdzie się dusi. :/
(2017-11-28 20:18:36) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1
Tylko to prawda. Ja jestem rodzicem który pracuje w domu. Mogę sobie pozwolić na obserwację. Ale niestety wiem że nie zawsze można potrzymać dziecko tydzień dwa w domu, choć tak było by idealnie... Ale dziewczyny, nadzieja w tym że nasze dzieci, rosną, udoparniaja się, i może będzie coraz lepiej każdego roku ;) byle przetrwać teraz ten okres wirusowy...
(2017-11-29 22:30:50) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kajka10
syn poszedł we wrzesniu do przedszkola jako trzylatek. juz po miesiącu miał katar, ale bez tragedi więc chodził do przedszkola. najgorszy teraz listopad - na początku miesiąca miał zapalenie tchawicy - 3 tygodnie sie męczył biedny z kaszlem. na początku nie chodził bo aż wymiotował, tak sie krztusił. potem normalnie chodził. nie miał gorączki, nie kichał, nie smarkał i nie zarażał więc chodził bo tak to by musiał byc w domu cały listopad a gdzie to dziecko potem zostawic? w zeszłym tygodniu juz całkiem sie wyleczył, zero kaszlu a teraz w niedziele złapało go przeziębienie, katar okropny, kaszel, gorączka i siedzimy od poniedziałku w domu :( na szczęscie mam urlop, inaczej bym musiała brać L4. dodam, ze nigdy nie był wczesniej chory - dwa razy tylko katarek. dopiero teraz sie zaczęło jak poszedł do przedszkola. na szczęscie obyło sie bez antybiotyków, jeszcze nie musiał ich brać.
a jesli chodzi o to puszczanie dzieci z katarem do przedszkola to zależy jaki katar. jak leci z nosa że trzeba co 5 sekund wycierać to wiadomo że zostawiam dzieko w domu, ale jak ma katarek lekki to bez przesady, wtedy w takim okresie, to przedszkole byłoby praktycznie puste bo chyba malutko jest dzieci, które nie mają nawet kataru w jesien/zime.

Podobne pytania