oł noł mam nadzieje ze mnie tak nie pokręci... biedny dżony...
Pytam z ciekawości, bo czasami słyszę od znajomych, które już rodziły, że rodząc wyżywały się słownie na swoich partnerach. :) Moja sąsiadka opowiadała, że swojego męża wyzywała podczas skurczy od "starego ch.ja", a jest to osoba, która na co dzień prawie w ogóle nie przeklina. :) Mam nadzieję, że nie dostanę takiej dziwnej fazy. :) A jak było u Was? :)
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 11.
Farbena nie przeklinałam... Ale coś wspominałam o tym, że umrę.. :P i tak w kółko więc miał mnie dość.
migrena jak widac jestes w śród nas ja w prawdzie miałam cc ale po niej jakos sobie nie przypominam zebym chociaż raz pomyslała w ten sposób,jedyne cooo to przeklinalam czlowieka który wymyślił na oddziale położniczym tak wysokie łóżka.
Nie przeklinałam ani nic,cały czas się śmiałam,położne mówiły że jestem ich pierwszą taką pacjentką na oddziale która w ogole nie krzyczy i nie marudzi :P a na codzień muszę się przyznać że jestem nerwowa :P
hehe mojemu sie troche oberwało ;d
Nie,ale tak jak migrenka,wciąż powtarzałam że umieram i że chcę do domu
ojj ja krzyczałam na męza o byle co , ale nie wyzywałam go
Nie ale pamiętam,że po 10godzinach bóli krzyżowych mój mąż uznał,że idzie po kawusie i jego pytanie do mnie gdzie ja już byłam na wykonczeniu
-dziubek chcesz kawe????
Myślałam,że zejdę z t tego łóżka i go udusze...
Ja dużo przeklinam :( aż za dużo, ale podczas porodu ani razu mi się nie zdarzyło. Błagałam tylko o snicersa :P
tracilam swiadomosc i polowe porodu opowiedzial mi moj maz