2200 mówisz..... Ja mam mieszkanie parter, 40 m2, wynajem prawie 900 zł, rachunki 400 zł miesięcznie, bilet miesięćzny 100 zł, telefon, internet, tv 150 zł, wojtka pieluchy 150, mleko itpee powiedzmy 200, apteka moja i jego ok 50 zł miesięcznie. Zostaje ci na jedzenie, benzynę, rozrywki itepe 250 zł na 3 osoby :)
Czy jeśli ja nie mam pracy, a mąż dostaje na rękę powiedzmy 2200zł to jest sens porywać się na wynajęcie czegoś samodzielnie? Obecnie mieszkamy w moim rodzinnym domu, dokładamy się do rachunków, ale atmosfera robi się gęsta. Dom należy do mojego brata i jego żony. Ostatnio ciągle zarzuca mi, że mam do niej pretensje, że nic nie robimy, a ciągle o coś nam chodzi. A to nieprawda, mój mąż od rana do wieczora jest w pracy, a ja sprzątam większą część domu, pomagam mamie przy gotowaniu itp.
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 14 z 14.
Moim zdaniem, zawsze jest sens próbowania na swoim.
kochana, my nawet tyle nie mamy. wynajmujemy, bo chwilowo nie mamy innej opcji. jest ciężko, cholernie ciężko ale da się. musisz wiedzieć czy wolisz znosić taką atmosferę jak jest teraz, ale mieć lekkie życie czy mieć święty spokój ale oglądać każdą złotówkę 3 razy przed wydaniem...
moj maz zarabia 1200 cos tam i wyprowadzilismy sie bo atmosfera byla nie do wytrzymania i dajemy rade, zaluje ze tak pozno, bo pewnych spraw juz sie nie da naprawic...