Spacerowy koszmar-już nie wiem co robić :( «konto zablokowane» |
2011-06-26 19:26
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

To tak apropo tego, że nie wolno zostawiać płaczącego niemowlęcia samemu sobie. Całkowicie się z tym zgadzam i do tej pory nie źle mi wychodziło uspokajanie Bąka bez potrzeby noszenia go całymi dniami. Ale od jakiegoś czasu młody nie chce jeździć wózkiem. Na początku kiedy płakał, od razu go wyciągałam z wózka i niosłam kawałek, nie protestował gdy ponownie lądował w wózku. Ale szybko zauważyłam, że mały zaczyna płakać za przysłowiowym płotem. Pomyślałam, że trzeba go jakoś w tym wózku zająć. Mówiłam więc do niego, śpiewałam, uspokajałam i po chwili się wyciszał. Z czasem było coraz trudniej utrzymać go w tym wózku, ale dziś dosłownie stanęłam przed wyborem: wyjąć i nieść albo wieźć taką zasmarkaną i zapluta katarynkę bo już nic nie pomagało. Oczywiście go wyjęłam i co?? Cisza! Powycierałam, ucałowałam, wkładam z powrotem a on się pręży i krzyczy jakbym go co najmniej ze skóry obdzierała :( Istny dramat! Dodam, że na tych spacerach odbywają się popołudniowe drzemki (jeśli się uda) bo w domu nie ma szans na spanie, jest jeden wielki cyrk podczas usypiania, więc już dawno dałam sobie spokój. Co robić??? Na prawdę ręce mi już opadają, pierwszy raz widzę dziecko, które nie lubi jeździć wózkiem.

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

35

Odpowiedzi

(2011-06-27 10:47:19) cytuj
No i o co się w takim razie gorączkujesz? Napisałam, że nie rozumiem jak można nie wyjąć płaczącego dziecka (że normalne, że wyciągasz jak płacze), bo ktoś tam napisał, że nie wyciąga (rozumiem, że bez względu na okoliczności). A Ty mi na to, że "z takim podejściem dziecko mi wejdzie na głowę".

I kto tu czyta ze zrozumieniem?
(2011-06-27 11:04:59) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
adae
Mój mały w tym wieku w miarę lubił jeździć w wózku, ale już o tym żeby, usiąść i posiedzieć z książką na ławce nie mogłam nawet pomarzyć, nawet jeśli zasnął. Zawsze tego zazdrościłam innym mamom na spacerkach. Jak płakał to przeważnie dlatego że był śpiący, lub głodny. U nas do uspakajania był smoczek, tylko że jeśli był głodny od razu lądował w piasku ;)
(2011-06-27 11:38:57) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
emilena
No i o co się w takim razie gorączkujesz? Napisałam, że nie rozumiem jak można nie wyjąć płaczącego dziecka (że normalne, że wyciągasz jak płacze), bo ktoś tam napisał, że nie wyciąga (rozumiem, że bez względu na okoliczności). A Ty mi na to, że "z takim podejściem dziecko mi wejdzie na głowę".

I kto tu czyta ze zrozumieniem?
Ja napisałam że nie wyciągam bo nie ma takiej potrzeby nawet jak zacznie świrować zatrzymujemy się i próbuję ją uspokoić i idziemy dalej.Wyciągam tylko w ekstremalnych wypadkach a takich przez 10 miesięcy miałam może z 10. I dodam że moja Gwiazda nie należy do jakiś grzecznych dzieci ma swój charakterek i też próbuje jej wybic z głowy wymuszanie płaczem.
(2011-06-27 12:20:23) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
karaja
Ja tez kilka razy wzielam mlodego na rece na spacerze i probowal potem rece wymuszac moze nie byla to histeria ale marudzil strasznie... Ze 3 razy tak bylo zostwilam go i po chwili przestawal i juz ok bylo:). Mój syn akurat do płaczliwych nie nalezy tzn placze tylko jak sie przestarszy jak jest spiacy albo glodny ale ogólnie nie jestem zwolenniczka brania na rece jak tylko dziecko zapłacze... Czasem dziecko poprostu chce cos wymusic, mówic jeszcze nie potrafi wiec to jest jego sposób nie zawsze trzeba sie temu poddawac bo potem sobie rady nie damy...

Podobne pytania