Zadania domowe- jesteś za czy przeciw? agawita |
2017-10-15 22:49
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

"Zabierają czas potrzebny do odpoczynku, zabawy i rozwijania indywidualnych zainteresowań, pogłębiają nierówności społeczne, a nawet są przyczyną kłótni w rodzinie - Marek Michalak, rzecznik praw dziecka, ma jak najgorsze zdanie o zadaniach domowych.
Już po raz drugi zaapelował do Ministerstwa Edukacji, by przyjrzało się problemowi i jeśli nie zlikwidowało ich całkowicie, to przynajmniej solidnie ograniczyło. Tak, żeby dzieci po szkole nie miały drugiej szkoły. Bo obecnie mają..."
A wy jak uważacie, moje dziecko idzie do szkoly za 2 lata i szczerze mówiąc mam wielką nadzieję że zadań nie będzie lub tylko dla ochotników. Albo że będzie ich dużo mniej niż teraz.

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

13

Odpowiedzi

(2017-10-16 00:08:46) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1
Trudno mi powiedzieć czy wogole nie powinno ich być, ale napewno mniej... Dzieci u nas w Polsce są katowane tak naprawdę. Nie ma chwili oddechu, tyle tych zadań domowych, do tego dźwiganie bardzo ciężkich tornistrów od samego początku... Uważam że można by zmniejszyć zakres materiału który też jest przerabiany w szkole i w domu tak samo. Za dużo się wrzuca do głowy dzieciom...
(2017-10-16 06:25:14) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agatagap
Mam nadzieję ze ich nie będzie .. W szkole nauka w domu nauka.. zero czasu na odpoczynek
(2017-10-16 09:49:08) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
otoja666
Szczerze? Mam z siostrą dziecko w tym samym wieku. Obaj chłopcy chodzą do 2 kl. Uczą się według innych programów. U nas nie ma zadawanych lekcji. Kiedy miał by je odrabiać? Wraca o godzinie 16 że szkoły. O 19 jest kolacja. We wtorki jeździmy na zajęcia z j. Polskiego. Wracamy o 20. Zadawane ma tam kilka zadań domowych,które robi następnego dnia. Gdyby w naszej szkole były zadawane lekcje Kacper miał by może z godzinę dla siebie dziennie. Siostry syn praktycznie co dzień spędza nad lekcjami od 2 do 3 godzin.
(2017-10-16 10:06:32) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita
Szczerze? Mam z siostrą dziecko w tym samym wieku. Obaj chłopcy chodzą do 2 kl. Uczą się według innych programów. U nas nie ma zadawanych lekcji. Kiedy miał by je odrabiać? Wraca o godzinie 16 że szkoły. O 19 jest kolacja. We wtorki jeździmy na zajęcia z j. Polskiego. Wracamy o 20. Zadawane ma tam kilka zadań domowych,które robi następnego dnia. Gdyby w naszej szkole były zadawane lekcje Kacper miał by może z godzinę dla siebie dziennie. Siostry syn praktycznie co dzień spędza nad lekcjami od 2 do 3 godzin.
W Polsce tak jest, rodzice po nocach odrabiaja zadania bo dzieci nie wyrabiają. Jakiś absurd.
(2017-10-16 12:06:15) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roslina28
Moze nie całkowity brak , ale zdecydowane zmniejszenie , ograniczenie tych zadań , np tylko jedno zadanie z danego przedmiotu .... jak sobie przypomne LO to co chwilę jeszcze jakieś sprawdzany itd. czasu na nic nigdy nie było ...
(2017-10-16 12:12:03) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamusiaaaa18
Ja jestem zdania że ta pracą domową jest potrzebna choć by po to aby to dziecko ćwiczyło. Ale po jednym zadaniu które wykonać można 5 min. Chrzesniaczka męża mama skarży mi się że dzieciaki mają tyle tego zadawane że nie wyrabiaja a jak już przychodzi do tego że są chorzy i muszą być w domu to potem. Jak przychodzi nadrabianie zaległości to istny koszmar. I uważa że powinni to zdecydowanie ograniczyć. Bo nie wyobrażam sobie przesiadywać nad lekcjami całymi dniami. A gdzie czytanie lektur i nauka na kartkówki czy klasówki. Zdecydowanie za dużo zadają.
(2017-10-16 12:29:33 - edytowano 2017-10-16 18:07:35) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita
Ja jestem zdania że ta pracą domową jest potrzebna choć by po to aby to dziecko ćwiczyło. Ale po jednym zadaniu które wykonać można 5 min. Chrzesniaczka męża mama skarży mi się że dzieciaki mają tyle tego zadawane że nie wyrabiaja a jak już przychodzi do tego że są chorzy i muszą być w domu to potem. Jak przychodzi nadrabianie zaległości to istny koszmar. I uważa że powinni to zdecydowanie ograniczyć. Bo nie wyobrażam sobie przesiadywać nad lekcjami całymi dniami. A gdzie czytanie lektur i nauka na kartkówki czy klasówki. Zdecydowanie za dużo zadają.
A na dodatek dzieci są skazane na siedzenie w dnomu przy stole, tak jakby nie siedziały już cały dzień w szkole. Po szkole powinni się ruszać na świeżym powietrzu a nie dalej śleczeć.
(2017-10-16 12:41:40) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agathe
Powinno być dużo mniej. Mój syn po szkole ma korepetycje, treningi codziennie z judo. I tak naprawdę mało ma tego czasu dla siebie. Chociażby na to żeby poleżeć . Chodź ja wiem że zamiast odpocząć to będzie na kompie siedział- ale to jego czas .
(2017-10-16 15:10:17) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
onomatopeja
Sama sobie nie wyobrażam jakbym ja miała nauczyć się czegoś nowego i nie poćwicząc troszkę w domu to zapomnieć.. Dla mnie powinny być, ale nie zbyt dużo
(2017-10-16 15:32:40) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamusiaaaa18
Ja jestem zdania że ta pracą domową jest potrzebna choć by po to aby to dziecko ćwiczyło. Ale po jednym zadaniu które wykonać można 5 min. Chrzesniaczka męża mama skarży mi się że dzieciaki mają tyle tego zadawane że nie wyrabiaja a jak już przychodzi do tego że są chorzy i muszą być w domu to potem. Jak przychodzi nadrabianie zaległości to istny koszmar. I uważa że powinni to zdecydowanie ograniczyć. Bo nie wyobrażam sobie przesiadywać nad lekcjami całymi dniami. A gdzie czytanie lektur i nauka na kartkówki czy klasówki. Zdecydowanie za dużo zadają.
A na dodatek dzieci są skazane na siedzenie w dniu mu przy stole, tak jakby nie siedziały już cały dzień w szkole. Po szkole powinni się ruszać na świeżym powietrzu a nie dalej sleczeć.
właśnie o to chodzi. a nauczyciele zadaja bo uwazaja ze ich przedmiot jest najważniejszy i musza cwiczyc. a zamiast uczyc na lekcji to lataja sprawy załatwiają

Podobne pytania