czy któraś stosowała metodę usypiania 3/5/7 ? z jakimi skutkami? julias |
2011-07-14 09:54
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

ciężko mi Młody usypia, przyzwyczaił sie do cycusia, a ja muszę robić praktyki i Olek będzie siedział z tatusiem 2 tyg. :/
przeczytałam o tej metodzie, powiem szczerze że szkoda mi Małego męczyć, jeśli ona nie skutkuje.
a moze któras z Was ma patent na usypianie niemowlęcia w ciągu dnia?

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

25

Odpowiedzi

(2011-07-14 12:28:11) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
adae
zastanawiałam się czy odpisać ale trudno, ZARAZ PROTESTY BĘDĄ ;)

to nie jest drastyczna metoda, piszecie co nie które jak nawiedzone matki polki.
nic się dziecku nie stanie! jak jest się konsekwentnym to nauka zasypiania dziecka tą metodą trwa góra 4 dni!
specjaliści nawet ją polecają. tu nie zostawiacie dziecka samego na nie wiadomo ile bo po wyznaczonym czasie idziecie i dajecie znać mu że, nie jest sam.
jedyne co to jestem za tą metodą dla dzieci od około 8 miesiąca dla tych wymuszających.

bijcie tylko nie mocno... ;)
No zgadzam się, to nie są tortury. U nas zdało to egzamin rewelacyjnie, żadna inna metoda typu bujanie i przytulanie z głaskaniem, nie były w stanie uśpić synka, bo on po prostu woli spać sam. Mało tego, odkąd zasypia sam w końcu śpi po kilka godzin, a nie 20 minut.
(2011-07-14 20:50:27) cytuj
zastanawiałam się czy odpisać ale trudno, ZARAZ PROTESTY BĘDĄ ;)

to nie jest drastyczna metoda, piszecie co nie które jak nawiedzone matki polki.
nic się dziecku nie stanie! jak jest się konsekwentnym to nauka zasypiania dziecka tą metodą trwa góra 4 dni!
specjaliści nawet ją polecają. tu nie zostawiacie dziecka samego na nie wiadomo ile bo po wyznaczonym czasie idziecie i dajecie znać mu że, nie jest sam.
jedyne co to jestem za tą metodą dla dzieci od około 8 miesiąca dla tych wymuszających.

bijcie tylko nie mocno... ;)
Nie znam tej metody, ale domyślam się, że chodzi o pozostawienie dziecka w histerii-bądź nie, na określony czas aby sobie samo usnęło???
Ja nie jestem "nawiedzoną matką polką" ale nie mam problemu z pomaganiem synkowi w zaśnięciu. Dzisiaj spędziłam godzinę na odczepianiu go od szczebelków i kładzeniu na zmianę, ale nie zostawiłabym go samego żeby sobie głowę rozwalił wstając, albo zanosił się płaczem podczas gdy ja mierzę pieprzony czas aby do niego podejść i pogłaskać po główce na odczepne...
Pewnie, że nerwy mnie momentami roznoszą, ale nie okazuję mu tego. Nie zostawiam samemu sobie. Nie tresuje go, tylko wychowuję!

Masz swój lincz... taka jesteś pewna, że dziecku pozostawionemu samemu sobie nic nie będzie???
(2011-07-15 11:09:37) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kasiaw00
hahahahha no napewno nie jesteś MATKA POLKA O NIE! NIC A NIC! :) :)
jak napisałaś powyżej nie znasz tej metody i to w Twojej wypowiedzi wszystko wychodzi!
jakie pozostawienie dziecka w histeri! w samym łóżeczku co ma sobie zrobić? TAK JESTEM PEWNA ŻE, NIC SOBIE NIE ZROBI.
Każdy ma swoje metody, ja na odczepianie dziecka od szczebelków i odkładanie na zmianę przez godzine też mogłabym mieć zastrzeżenia. ale tego już nie napisze bo widze NERWOWA JESTEŚ ;)
pozdrawiam

(2011-07-15 11:20:49) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kasiaw00
dziewczyny poczytajcie najpierw o tej metodzie więcej zanim zaczniecie oceniać bądź jak koleżanka powyżej DOMYŚLAĆ SIĘ JAKA TO JEST WIELKA KRZYWDA DLA DZIECKA!
pomaga wielu rodzicom i specjaliści też ją polecają.
ja pierwszy raz wyczytałam ją w gazecie dla matek.

jak nie pasuje NIE STOSOWAĆ i tyle :)
(2011-07-15 11:40:08) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
likeheaven
ja w ciągu dnia usypiam wożąc w tą i z powrotem po pokoju w wózku na noc kładę do łóżeczka włączam karuzelę i wychodzę. zaczęłam od tego że położyłam ją do łóżeczka włączyłam karuzelę siadłam obok małej i głaskałam po główce, płakała ale nie wzięłam jej na ręce powtarzałam że jestem obok że pora spać i nie wezmę jej na ręce, następnego dnia już nie płakała tak ale jak zaczęła płakać siadałam i głaskałam jak się uspokoiła to wychodziłam jak zaczęła płakać to wracałam i głaskałam karuzelę włączałam tyle razy ile trzeba było następnego dnia już nie było płaczu tylko kilka razy karuzelę włączałam, teraz wystarczy ją tylko raz nakręcić i mała śpi, nawet jak jesteśmy po za domem np. u rodziców to mam zawsze ze sobą pozytywkę kładę małą na łóżku włączam i zasypia.może ta metoda poskutkuje u ciebie przy usypianiu w dzień?ale ja tak dobrze to mam przy tej córce przy starszej strasznie się męczyłam, zasypiała na noc tylko z nami w nocy się budziła i do nas przychodziła to tej pory nie raz tak robi choć w końcu w wieku 2,5lat zaczęła zasypiać sama, ja siedziałam przy niej i czytałam bajki natomiast w dzień nie było sposobu aby ją uspać ani wózek łóżeczko to była kara dla niej piszczała na sam widok że się do niego zbliżamy zasypiała tylko na rękach i tylko na nich spała w wieku 2 lat potrafiła przeleżeć w łóżeczku godzinę i nie zasnąć więc przestałam ją kłaść.moja rada jest taka aby zacząć przyzwyczajać dziecko do samodzielnego zasypiania(czyli w swoim pokoju w swoim łóżeczku co nie znaczy że zostaje tam zupełnie sam choć moje dzieci jak już wiedziały o co chodzi z tym zasypianiem nie chciały zasypiać jak ja byłam w pokoju więc wychodziłam)jak najwcześniej bo potem jest problem. wg mnie każda metoda jest dobra jeżeli skutkuje.szczerze to nie wiem na czym dokładnie polega ta metoda 3/5/7 ale jeżeli uważasz że może ci pomóc to jak najbardziej ją wypróbuj.
(2011-07-15 16:05:02) cytuj
hahahahha no napewno nie jesteś MATKA POLKA O NIE! NIC A NIC! :) :)
jak napisałaś powyżej nie znasz tej metody i to w Twojej wypowiedzi wszystko wychodzi!
jakie pozostawienie dziecka w histeri! w samym łóżeczku co ma sobie zrobić? TAK JESTEM PEWNA ŻE, NIC SOBIE NIE ZROBI.
Każdy ma swoje metody, ja na odczepianie dziecka od szczebelków i odkładanie na zmianę przez godzine też mogłabym mieć zastrzeżenia. ale tego już nie napisze bo widze NERWOWA JESTEŚ ;)
pozdrawiam

"Pozostawianie dziecka w histerii bądź nie, żeby samo usnęło"
Jak napisałam wyżej, czytaj kobieto dokładnie i właśnie to zakłada ta metoda nauki zasypiania samemu czyż nie??? Wychodzisz na określony czas i wracasz dopiero po jego upływie uspokoić dziecko, które ma się w ten sposób nauczyć, że mama jest w pobliżu i ma spać samo....
Barbarzyństwo jak dla mnie. No chyba, że Twoje dziecko podczas takiej "nauki" nie płakało, nie wołało Cię-a w to akurat wątpię.
Co do bezpieczeństwa w łóżeczku to też zależy na jakim etapie rozwoju jest dziecko. Mój akurat wstaje i muszę uważać, żeby się nie uderzył główką w szczebelki, nawet do głowy by mi nie przyszło, żeby go teraz zostawić samego.
Co do układania do leżenia wstającego dziecka w łóżeczku... HAHAHA moje dziecko nie potrafi spać na stojąco, bo to nie koń.
(2011-07-16 17:52:25) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mola
hahahahha no napewno nie jesteś MATKA POLKA O NIE! NIC A NIC! :) :)
jak napisałaś powyżej nie znasz tej metody i to w Twojej wypowiedzi wszystko wychodzi!
jakie pozostawienie dziecka w histeri! w samym łóżeczku co ma sobie zrobić? TAK JESTEM PEWNA ŻE, NIC SOBIE NIE ZROBI.
Każdy ma swoje metody, ja na odczepianie dziecka od szczebelków i odkładanie na zmianę przez godzine też mogłabym mieć zastrzeżenia. ale tego już nie napisze bo widze NERWOWA JESTEŚ ;)
pozdrawiam

Jesteś pewna że nic sobie nie zrobi?

Ja mam nieco odmienne zdanie. Pomijając to, ze nie masz zielonego pojęcia co czuje wtedy dziecko, a na pewno nie czuje się fajnie kiedy matka go zostawia. Bo dla dziecka jeśli mamy nie ma w pobliżu to tak jakby jej wcale nie było, tym bardziej jak zostawia go w trudnych chwilach takich jak zasypianie. Nie wytłumaczysz takiemu małemu dziecku, że jesteś za ścianą i przyjdziesz jak tylko zegarek wystuka określoną porę. A w tym czasie, może sobie płakać, nawet się udusić z płaczu..
Pisałaś że nie są to tortury. Może rzeczywiście fizycznie nie widać żadnych śladów tortur, ale na psychice się to odbija. Ale czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal prawda??

Czemu niektórym osobom tak ciężko chodź trochę sobie wyobrazić co czuje dziecko.. Czy pierwotne instynkty naprawdę opuściły nas do reszty? Pozostały tylko metody "specjalistów"?
(2011-07-16 18:15:05) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mola
A tak w ogóle, co jest złego w byciu matką polką? W ogóle jaka jest definicja tego znaczenia?

Taka że chce dla swojego dziecka jak najlepiej? To TAK, jestem MATKĄ POLKĄ.
Że chce mu towarzyszyć w trudnych chwilach? TAK JESTEM MATKĄ POLKĄ
Że chce zaspokajać jego potrzeby? Zgadza się, jestem MATKĄ POLKĄ
Taka że czasem moje potrzeby schodzą na dalszy plan bo najważniejsze są dla mnie potrzeby mojego dziecka? To owszem, jestem MATKA POLKĄ.

I na większość odpowiadam TAK, TAK, TAK.. I wcale się tego nie wstydzę. Fajnie jest być MATKĄ POLKĄ:)
(2011-07-16 22:25:56) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
em3
odnośnie czy się może coś stać - może. mama mi opowiadała historię, że jedna matka usypiała dziecko w taki sposób, ze wychodziła z pokoju i mimo płaczu dziecka nie przychodziła, żeby sie nie nauczyło "wymuszać". dziewczynka darła się rozpaczliwie i nagle umilkła, co zaniepokoiło jej babcię (matkę to nie ruszyło, myśłała że mała usnęła), babcia weszła do pokoju, a w łóżeczku wnuczka właśnie się dusiła własnymi wymiocinami, bo z płaczu się zerzygała.
wiadomo- to skrajny przypadek, przypuszczam że żadna z nas nie zostawiłaby dziecka, które tak mocno płacze.

inna rzecz - dziecko, które potrafi stać w łóżeczku, nie zawsze potrafi się położyć z powrotem. czasem płacze bo jest śpiące a nie wie, jak ma się położyć.

ja czasem jak mnie nerwy poniosą, wyjdę z pokoju. ale czasu nie odmierzam. moim "wskaźnikiem" jest ton głosuu Marcina. jak mnie woła, to mówię mu nie wchodząc do pokoju, że:
- jest już noc, pora spać
- nyna?
- tak, nynać, śpimy, połóż główkę, dobranoc
uspokaja się na chwilę, potem zaczyna marudzić bardziej, wołać. znów dyskutujemy przez drzwi. oczywiście on po chwili znowu marudzi, więc wchodzę do pokoju, siadam przy łóżeczku, daję rączkę do trzymania i po paru - parunastu minutach mały zasypia.

jak usypia go tata, to jest masakra. w dzień ok, ale w nocy nie ma zmiłuj, muszę być ja. próbowałam robić tak, by go M. usypiał, ale nie wytrzymuję, bo po chwili on się tak drze że masakra. jak wejdę do pokoju i trzymam go za rękę, uspokaja się i zasypia.

Podobne pytania