2011-11-22 09:42 (edytowano 2011-11-24 10:49)
|
Odpowiedzi
Zdaję sobie sprawę, że moje podejście jest złe ale nic na to nie poradzę. To mój system zabezpieczający przed kolejnym zranieniem. Teraz moją jedyną miłością jest i będzie mój synek.
przyznam szczerze, że nie chciała bym mieć faceta prawiczka...;D w odpowiedzi na pytanie ... nie, nie denerwuje mnie to, zwłaszcza, że zarówno ja jak i mój mąż w przeszłości mieliśmy innych partnerów seksualnych. Ile ich było nie ważne...to było kiedyś. teraz jesteśmy razem kochamy się i to jest najważniejsze. Zarówno ja jak i mój mąż nie mamy kontaktu ze swoimi byłymi, chociażby z czystego szacunku do siebie na wzajem. Poza tym nie widzę potrzeby kontaktowania się z byłymi. Przeszłość pozostawiamy w tyle... :)
ewolkus i dokładnie o to mi chodziło...my jestesmy tez po rozwodach...i jakos sobie ufamy szanujemy sie i zadne na boki nie skacze a swoje lata mamy...i partnerow tez mielismy roznych zanim siebie poznalismy ale co było to było...a własnie takim szpiegowaniem zraza sie faceta do siebie...jak mu bedziesz wmawiac ze cie zdradza to w koncu to zrobi....Na szczęście nie mam tego typu dylematów...
z tego co piszesz o nim- to widać jemu odpowiada to że ona do niego pisze smski itd. może i mu nawet chodzi gdzies po głowie skoczek w bok... bo gdyby tak nie bylo to automatycznie by ją zignorował i powiedział lub napisał NIE PISZ DO MNIE WIĘCEJ.! A widze że jemu jakoś ciężko to zrobic....
nie wiem czy mu odpowiada, ale najwidoczniej jemu to żadnej różnicy nie robi, właśnie też zauważyłam że jemu to z trudnością przychodzi
Mój mąż nie ma koleżanek,ani w pracy ani jakis dawnych.. jego DOBRY ZRESZTA wybor,nie znioslabym jakby jakas lafirynda do niego pisala,pewnie juz bym mu rozwalila tel albo zrug... ta panne na wszystkie mozliwe sposoby..;)
Ja bym mu jeszcze raz powiedziała stanowczo, że nie życzę sobie żadnych kontaktów z żadnym lafiryndami a jeśli się łaskawie nie dostosuje to niech sper...a gdzie pieprz rośnie.... Zadzwoniłabym też do tej pindy i powiedziała że tylko totalne desperatki uganiają się za facetami oczekującymi z partnerką na dziecko... dla mnie taka dziunia to zwykła zdzira, której trzeba uświadomić że nic nie wskóra.
Gwarantuję Ci, że jeśli facetowi na Was zależy będzie Cię błagał żebyś od niego nie odchodziła i zmieni nr telefonu. Musisz być stanowcza bo należy Ci się szacunek i masz zupełne prawo być wściekła o takie akcje. Nie wyobrażam sobie żeby mój mąż umawiał się ze swoimi byłymi. Chyba bym go wyśmiała....
Ty tutaj mieszasz dwie sprawy... zazdrość o byłe partnerki to jedno, a kiedy facet na boku kreci z byłą to drugie...
Ja bym mu jeszcze raz powiedziała stanowczo, że nie życzę sobie żadnych kontaktów z żadnym lafiryndami a jeśli się łaskawie nie dostosuje to niech sper...a gdzie pieprz rośnie.... Zadzwoniłabym też do tej pindy i powiedziała że tylko totalne desperatki uganiają się za facetami oczekującymi z partnerką na dziecko... dla mnie taka dziunia to zwykła zdzira, której trzeba uświadomić że nic nie wskóra.
Gwarantuję Ci, że jeśli facetowi na Was zależy będzie Cię błagał żebyś od niego nie odchodziła i zmieni nr telefonu. Musisz być stanowcza bo należy Ci się szacunek i masz zupełne prawo być wściekła o takie akcje. Nie wyobrażam sobie żeby mój mąż umawiał się ze swoimi byłymi. Chyba bym go wyśmiała....
dokladnie! :) z ta roznica, ze ja bym go nie wysmiala, tylko wy**bala z domu :) Ja bym mu jeszcze raz powiedziała stanowczo, że nie życzę sobie żadnych kontaktów z żadnym lafiryndami a jeśli się łaskawie nie dostosuje to niech sper...a gdzie pieprz rośnie.... Zadzwoniłabym też do tej pindy i powiedziała że tylko totalne desperatki uganiają się za facetami oczekującymi z partnerką na dziecko... dla mnie taka dziunia to zwykła zdzira, której trzeba uświadomić że nic nie wskóra.
Gwarantuję Ci, że jeśli facetowi na Was zależy będzie Cię błagał żebyś od niego nie odchodziła i zmieni nr telefonu. Musisz być stanowcza bo należy Ci się szacunek i masz zupełne prawo być wściekła o takie akcje. Nie wyobrażam sobie żeby mój mąż umawiał się ze swoimi byłymi. Chyba bym go wyśmiała....
Kiedy poznalam mojego meza ja mialam 17lat, on 23. Wydaje mi sie, ze musialoby byc z facetem cos nie tak, gdyby do tego czasu wciaz byl prawiczkiem... ;/