szpital po raz trzeci w tym roku
Komentarze: 16o 18.30, jak ledwo dojechałam do pracy, dzwoni do mnie mama. zwykle nie odbieram, jak pracuję, ale tym razem odebrałam. nie że jakieś metafizyczne przeczucie miałam, tak... Czytaj dalej »
rozmawiałam wczoraj z moją pediatrą. powiedziała, ze na moim miejscu jeżdziłaby na zmiany opatrunku w mieście obok, tam, gdzie jechałam z Bączkiem karetką, bo w naszym szpitalu tego mu dobrze nie zrobią. i rzeczywiście, jak porównałam opatrunek założony tam, a tu, to niebo a ziemia. dziś wczorajszy opatrunek mu się rozpadł, odłaziły bandaże ze skórą :( wata się przyklejała do ran. masakra. myślałam że siądę i zacznę wyć. w końcu mu to całe ściągnęłam i chodził w koszulce na jedno ramię, zeby skóra oddychała i nic się nie przyklejało. wyglądał jak weteran wojenny...
znalazłam dobrego chirurga dziecięcego, który kiedyś badał biodra Marcinowi. pojechałyśmy z mamą prywatnie. i kamień mi spadł z serca. wg lekarza mu się to dobrze zagoi, na pewno nie będzie zrostów i przykurczu, prawdopodobnie nawet nie będzie blizn. pielęgniarka założyła mu taki opatrunek, jak zakładali mu w tamtym szpitalu. dużo lepiej to wygląda. w sobotę jedziemy tam na oddział ratunkowy, na zmianę opatrunku, lekarz ma też zejść i go zobaczyć, a w poniedziałek zakładamy taki opatrunek, któego się nie ściaga dopóki sam nie odpadnie, jak się skóra odbuduje.
mały znosi te zabiegi naprawdę dzielnie... zawodzi w kółko mamma mamma, ale siedzi i się prawie nie wyrywa, na szczęście.
w ciagu dnia bawi się i szaleje po swojemu, tylko ostrożniejszy jest (jak na niego) w ruchach. jedynie dziś po południu chyba go zaczęło boleć, bo skończyła mi się maść :(
no i okazało się, ze to była kawa, babcia do dziś jest w szoku i stopniowo sobie przypomina zdarzenie.
coś co mi wywraca flaki na wierzch - jak mały się oparzył, podobno stał jak sparaliżowany i piszczał, a babcia na początku nie zauważyła, co się stało. kilka cennych sekund poszło się jebać, zanim polała go zimną wodą... ehh...
o 18.30, jak ledwo dojechałam do pracy, dzwoni do mnie mama. zwykle nie odbieram, jak pracuję, ale tym razem odebrałam. nie że jakieś metafizyczne przeczucie miałam, tak... Czytaj dalej »
nie palę od... wczorajszego wieczora. rano kawa bez papierosa . fuj. jezu, pójdę zaraz na spacer. i co ja z rękami zrobię? kusi mnie, by to olać, ale M. nie pali już 2 tyg... Czytaj dalej »
coraz częściej myślę o tym, jak bardzo czuję się tu inna. chyba łatwiej jest nie przebierać w słowach, mówić co slina na język przyniesie.... Czytaj dalej »
moje dzielne dziecię zrobiło siku w nocnik! wreszcie :D kto by pomyślał, że taka rzecz będzie dawała tyle radości ;) oczywiście z racji mojego realizmu... Czytaj dalej »
wybraliśmy sie na Operację Południe, czyli zlot, a raczej zjazd żelastwa wojskowego w Bielsku-Białej. pogoda dopisała, aż za bardzo, bo spiekłam się jak raczek.... Czytaj dalej »
ja to chyba się pożegnam z nadzieją na normalny sen w najbliższej pięciolatce :/ jak juz mały budził się tylko 1-2 razy, to potem ma jazdę, że potrafi... Czytaj dalej »
dziś Bączek miał pierwsze zetknięcie z profesjonalnym obiektywem. zdjecie do dowodu osobistego. brzmi poważnie i wygląda poważnie. no bo dowód osobisty. bo na 18... Czytaj dalej »
pobyt na wsi nauczył mnie wielu nowych rzeczy o moim dziecku. np. nie wiedziałam, ze można brudzić się w tak szybkim tempie... okazało się, ze Marcin jest wielkim fanem... Czytaj dalej »
ponieważ pada mi wentylator w laptopie, nie mogę go za bardzo obciążać, bo mi się resetuje co chwila. więc na razie wrzucam tylko kilka zdjęć, a relację z... Czytaj dalej »
|
i zadaj pierwsze pytanie!