Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 2661 - 2670 z 5831.
mojej bratowej tez to "szybko" poszlo.. skurczy dostala w domu i cala noc lazila po mieszkaniu, pojechala o 5 na IP i miala rozwarcie na 7cm, chwile papierologii, skurcze i o 6:30 miala 3 parcia i maly na swiecie.. ale i tak czy siak... jestem doszczetnie przerazona
ejj.. czemu porod nie jest taki przyjemny jak zajscie w ciaze
też uważam, że natura źle to wymyśliła
nena, początki karmienia ciężkie, mały był kangurowany więc jeszcze na sali porodowej został mi przystawiony (tak - położne manipulują koło cycek i same przystawiają :P), potem spał prawie 6 godzin a następne godziny to już lekki ryk o jedzenie. W nocy budził się średnio co 3 h, następny dzień to już klasyczne wiszenie na cycku co mu zostało do teraz, również w nocy. Pokarm pojawił się wczoraj spuchnięciem cycek do rozmiaru małe B :P Za ten czas z uwagi na moje dwa pryszczyki i trudność z wkomponowaniem do buzi dziecka czegoś więcej niż samej brodawki, zmordował mi do krwi lewą pierś. Teraz z godziny na godzinę jest lepiej, smaruje maltanem i mimo bólu okropnego przystawiam do obu piersi. Nikt mi nie powie, że rozmar nie ma znaczenia :P jak się ma pstro to trudno dziecku wcisnąć większą ilość do buzi nie? :)
Też mam znajomą co obydwoje dzieci urodziła rekordowo, pierwsze w godzinę a drugie w 15 minut od wejścia na salę (dziecko potem badane ostro bo dobrze tak szybkiego porodu nie przeszło). Mi w książeczce wpisali czas porodu dokładnie od przyjazdu na IP, co jest bardzo ciekawe, bo jakbym czekała jednak z tymi bólami do rana to bym też byla zakwalifikowana do rekordzistek a tu męka od tylu godzin tylko że w domu.... Zresztą na IP jechałam z wersją - e jeszcze nie rodzę, zobaczymy co tak boli, sprawdzimy małego i jeszcze zasnę w swoim łóżku a tu na ktg skurcze i rozwarcie już no to dzień dobry porodówka i potem to już poszłooooooo.....Nie ma co się czarować, nie byłam tą szcześciarą co by miała łatwy milusi poród, była lewatywa na skurczu, były skurcze porządne na sedesie (trzymałam się drążków i krzyczałam w niebogłosy), była krew na podłodze na mnie, na włosach nawet miałam, było sikanie na podłogę, na łóżko, na piłkę :P oraz było ostre wymiotowanie ale to jak położna powiedziała objaw rozwierania się szyjki. Nie ma co - tu ci wylatuje górą, tu ci wylatuje dołem i jednocześnie skurcz w kregosłupie rozrywający plecy, hajlajf :D
Położna odzwoniła - jeśli paraliż nerwów mi nie przejdzie do piątku to zaś ktoś mi będzie grzebał w d... :/
A właśnie - z tym motywem, że na porodówce nie ma miejsca na wstydliwość to się zgadzam. Przy porodzie widziała mnie nawet salowa (oprócz trzech zmian) oraz pan zmieniający świetlówkę (a ja wtedy wypięta tyłkiem do okna byłam i trzymałam się oparcia fotela drąc ryja. Przy szyciu było około 10 osob - dwie zmiany plus lekarz się w końcu odnalazł. Nie mówiąc o tym, że są obchody położnicze i pięlęgniarskie oraz peirwsza kąpiel również z pielęgniarką i każda z tych osób chętnie ogłada co się tam ma pod tą kołdrą i w jakim stanie oraz dodajmy lewatywkę i dodatkowe badania tyłka jeśli ktoś nie ma w nim czucia jak ja :P Ehhhhh życie.....
Wojtek po pierwszej kąpieli (nie bez stresu rodziców i jego - obsikał tatę zaraz po kąpieli :p), nakarmiony, śpi w swoim łóżeczku pół metra ode mnie :)
no to troche mnie pocieszylas z tym pokarmem :) moze moje piegi tez spuchna :D
ale Ci zazdroszcze ze taki pachnacy malusi bebik spi sobie slodko obok.. :) mmm... dzidziusie tak slicznie pachna..
no ale ten porod to masakra.. juz boli mnie du.....pa
Taaaa a potem wyjdzie, że wszystkie urodziłyście w godzinę :P
daj Bóg
nena, właśnie mam na sobie stanik do karmienia rozmiar B, który na mnie wisi jak nie wiem co więc do ludzi w nim nie wyjdę, zwykłego nie założę bo boli więc kurde nie wiem co teraz :P Ale pokarm jest spokojnie :)