Witam,nie wiem jak określić swoje pytanie, dlatego najlepszym sposobem będzie przedstawienie mojej historii... Wiec jak wiadomo jestem w ciąży:)Z partnerem na ten rok zdecydowaliśmy się jedynie na ślub cywilny dopiero w przyszłym roku na kościelny. Wszystko było by w porządku gdyby nie wścibska rodzina mojego ojca, która za każdym razem mnie krytykują. Wczoraj przy rodzinnym spotkaniu wyjechali z tekstem, że ksiądz nie ochrzci nam dziecka bo nie uznaje cywilnego, że ja to już od razu od poczęcia dzidzi zostałam "wyklęta-potępiona" przez kościół.
No i co Wy o tym sądzicie????
Odpowiedzi
rika jak ja brałam ślub to proboszcz z naszej parafi to starszny materialista i on nam powiedział tak(wczesniej sprawy załatwialismy z innym ksiedzem z parafi a na sam koniec trafil sie on) i jak z nim wszystko dopelnialismy to on tak :
K:a wy to nie macie za nic zapłacone jeszcze..
J: no bo ksiadz R. nic nie mówił (ten co nas przyjmował od poczatku-ten lepszy :D)
K: no chyba za darmo ślubu nie chceci? heheh
J: heheh (a w duszy to go ladnie przeklneła ale już nei chciala robić problemu bo to nasz slub w końcu)
wiec ksieza są rózni ale i tak zapłaciliśmy mu tyle ile mieliśmy bo złodzieją kasy się nie wykłada na stół dostał napewno mniej niż kazał dać :)
tzn, ja osobiscie nie bylam w spowiedzi przed chrztem córci, ale chodzi mi o to ze nikt Cie nie wyrzuci z konfesjonału, przynajmniej nie powinien. A jeśli masz ochote i odczówasz taką potrzebę to nikt Ci tego nie zabroni, tylko oczywiście że musisz się liczyć z tym ze rozgrzeszenia nie dostaniesz, no chyba ze tak jak pisałaś obiecasz celibat :P W co też nie wierze. :P Hehe przynajmniej w moim przypadku. Ale to juz jest sprawa sumienia i wybór kazdego z osobna :)
mam nadzieje ze trafisz na fajnego, zyciowego księdza, i bez problemów załatwicie chrzest :))
my księdzu nie dawaliśmy żadnych pieniędzy, bo uważam że oni i tak żyją w dostatku :P jedyne co to musielismy uiścić "opłatę na kościół" w wysokości 50 zł ;/ (co moim zdaniem i tak idzie do księdza :))
Hmmm jesli o wiare chodzi... Nie mowcie, ze ksiadz ma obowiazek ochrzcic dziecko, bo rodzice tak chca, a sami zyja w grzechu. To akurat nie prawda. Prawda jest, ze to robia, bo niektorzy sa przekupni, albo wola oczy przymknac.
I ja np. popieram Canyon. Mam takie same poglady. Po cholere chrzcic, jesli samemu nie uznaje sie zasad, bo zycie bez slubu, to odrzucenie zasad kosciola. I nie ma tlumaczenia sie kasa. Bo mozna wziac slub bez calej tej fety i nie kosztuje to wtedy 30tysiecy... Mozna bez wielkich ceregieli isc do kosciola i przyrzec Bogu - sa ksieza, ktorzy w takiej sytuacji udzieliliby slubu za: "Co laska". Osobiscie znam takich (w mojej rodzinnej parafii).
A prawda tez jest, ze ludzie czasem chrzcza dzieci, a nie wiedza w zasadzie po co. Bo tak jest i inni robia i dziadkowie kaza...
Jesli jest ktos blisko kosciola, to nie musze nawet tlumaczyc o co chodzi, bo sam ten ktos to wie. Jestm Katoliczka tzw. praktykujaca. Jak to kiedys ksiadz pewien tlumaczyl: Innych katolikow nie ma, tzn. nie praktykujacych (bo czasem tak sie ludzie okreslaja: Jestem katolikiem-niepraktykujacym). Jesli nie praktykujesz - to nie jestes i tyle. Bo nie masz potrzeby wynikajacej z wiary.
Takze nie dziwcie sie stanowiskom ksiezy. Ze nie chca chrzcic, bo nie macie slubu. Oni sa od tego, by wpajac zasady i czasem nawet musza to robic drastycznie. Jesli zalezy Ci na chrzecie, to nie zyj w grzechu i wez slub - moznaby rzec.
Na oniec powiem tak: nie wiem czemu zalezy Wam na chrzcie, skoro nie uznajecie sakramentow innych. Ja rozumiem panne, ktorej kandydat na meza wzial nogi za pas. Jest sama i jej powinno sie ochrzcic dziecko. Ale jesli dwoje rodzicow zyje razem... to nie rozumiem.
Mozecie mnie zakrakac.