Może zacznę od tego że od pewnego czasu w mojej głowie rodzą się jakieś "głupie" podejrzenia dotyczące mojego partnera.. Mam wątpliwości co do jego szczerości wobec mnie... nawet jeśli chodzi o jego miłość... od pewnego czasu ma mniej ochoty aby mnie przytulać.. poniża mnie... obraża... sama nie wiem co mam czuć.. wszystko we mnie buzuje.. najgorsze jest to że nie mogę nawet z nim szczerze porozmawiać o moich obawach.. za każdym razem odpowiada "mam to w dupie.. Mam nadzieję że to wszystko co się teraz czuję to wina hormonów.. czuję się bardzo samotna..
Czy w waszych ciężkich dniach również odczuwacie coś podobnego...????
Odpowiedzi
tak jej powiedziałam.. że nawet jeśli ona uważa inaczej niż ja mój dom rodzinny jest moim domem... i nic tego nie zmieni... to wszystko mnie przerasta... A moja mama potrafi ( i to jej najlepiej wychodzi) tylko mówić " a nie mówiłam, trzeba było się 100 razy zastanowić..:) i tak w kółko macieju.. Cieszę się że trafiłam tutaj do was.. jest mi naprwadę dużo raźniej..
Dziekuję
Pamietaj ze tutaj zawsze mozesz sie wygadac i wyryczec itp my jak bedziemy umialy to pomozemy! Trzymaj sie i moze warto wybrac sie do mamy na dluzszy wypoczynek...pogadajcie tak powaznie...takzdy w zyciu popelnia bledy i na nich samych sie uczy...!
myszulka widze ze suwaczek Tobie nie dziala o to jak go dokladnie zrobic:
Profil -> Zakładka 'O mnie' -> Suwaczki
Oczywiście korzystamy z kodu HTML (druga opcja na ostatnim ekranie) skopiowanego ze strony suwaczek.pl (rozmiar MINI)
po pierwsze - ludzie się zmieniają. pod wpływem sytuacji kryzysowych szczególnie. mogłaś go nie znać od tej strony, więc mama powinna wziąć to pod uwagę. a mogłaś też nie chcieć widzieć pewnych jego wad, bo zakochanie bardzo świat koloruje :)
po drugie ciąża to trudny okres dla was obojga. dla Ciebie, bo hormony, bo np. możesz sobie wydawać się mniej atrakcyjna i przez to uważasz, ze facet też tak myśli. bo jesteś teraz wybitnie skoncentrowana na sobie i na dziecku. jakby w innej bajce. a facet, który nie jest pewien swojej wartości, źle znosi odsuniecie na boczny tor. może wchodzić w rywalizację z nienarodzonym dzieckiem, nie mówiąc już o niemowlaku.może czuć się mniej ważny i może mieć tego dość. facet dojrzały to rozumie, nie traktuje dziecka jak wroga, szanuje kobietę, która nosi w sobie cząstkę niego.
jeśli zależy Ci na nim, i ważne jest dla Ciebie, byście spróbowali, to może warto pomyśleć nad tym, jak by tu z nim porozmawiać tak, zeby on zaczął Cię słuchać. jeśli do tej pory mówiłaś o swoich obawach i on to tak chamsko kwitował, to może zacznij z drugiej strony. coś w stylu:
widzę, że coś Cię gryzie, że coś jest nie tak,
mam wrażenie,ze jesteś na mnie zły, albo
pewnie martwisz się, jak sobie damy radę
czy jakoś tak. pomyśl, co on może przeżywać. bo często jest tak, ze to faceci muszą nas zrozumieć, a zapominamy o tym, ze my też powinnyśmy starać się zrozumieć ich.
i żeby jasne było - ja go nie bronię. z tego co piszesz, jego zachowanie w porządku nie jest i nic go nie usprawiedliwia. ale może jest coś, co pozwoli trochę Ci go zrozumieć, jeśli znajdziesz sposób, by do niego dotrzeć. bo jak nie ma dialogu to tego się nie poskleja.a jak uda Ci się z niego coś wyciągnąć, to wtedy zadecydujesz, co dalej, w zależności od tego co on powie/zrobi. może z tego wyjść coś dobrego, albo przeciwnie, upewnisz się, ze ten związek nie ma szans.
sama moją ciążę zbyt spokojnie nie przeżywam, mój związek też wisiał na włosku, bo mój facet zrobił wiele złego, i to nie raz. ale to, co się ze mną działo, gdy stwierdziłam, że to koniec, przechodzi czyjeś wyobrażenia. łatwo się mówi "zostaw go". trudniej zrobić, gdy jest się w ciąży i właśnie mężczyzna przy boku jest tak cholernie potrzebny. ja sobie pomyślałam, że dajemy sobie czas. oboje nad sobą pracujemy, on, by mnie więcej nie okłamywał, ja, żebym mu wiecznie tego nie wytykała i że nie jestem nieomylna. jak będzie - nie wiem. wiem, ze dopóki dziecko się nie urodzi, ja nie mam tyle siły w sobie, by być samotną matką.
no to się rozpisałam ;)
tak czy siak - trzymam kciuki. żeby Ci się wyjaśniło...