zalezy ile dziecko ma miesiecy , lat .
od 2 dni uczę córkę zasypiać samodzielnie tzn. jak płacze to nie robię nic lub ewentualnie podchodzę i daję smoczek. Broń boże nie biorę na ręce.
Córka ma 9 miesięcy.
Dziś wyczytałam, że tak nie wolno, bo to źle wpływa na rozwój dziecka.
Pytanie do sondy: czy to jest twoim zdaniem zła metoda?
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 11.
nefri nie mogę go czytać...
bez przesady dziecku krzywda się nie dzieje. A im wcześniej je nauczysz tym lepiej dla wszystkich. Mój zaczął sam zasypiać jak miał 6mc i jakoś nie uważałam tego za drastyczny krok. Jeden dzień się przemęczył i na drug już ładnie usnął. Wydaje mi się, że im starsze dziecko tym gorzej bo właśnie lepeij rozumuje i potrafi manipulować rodzicami.
nie próbowałam tej metody- wydaje mi się zbyt drastyczna, mój kuba jesli zaczyna płakac śpiewam mu lub zaczynam z nim rozmawiać ma 14 mc :-) ale pytam go czy płacze,wiec gdzie boli itd on wtedy zaczyna sie śmiać :-) chwile go pozabawiam i jesli to pora spania, która mamy od dawna ustalona po chwili sam sie układa do snu. Jesli przypadkiem zrobił sobie drzemkę i nie jest zmeczony to przez chwilę bujam go w bujaczku i wtedy wkładam do łóżeczka. Nie ignoruję jego płaczu bo znam własne dziecko i wiem że jesli płacze to nie wymusza niczego, ale po prostu jest nieszczęsliwy więc wolę go przytulic czy pośpiewać. Słyszałam o przypadkach dzieci na które nic nie działa śpawanie, gadanie, przytulanie... nie mam takiego przypadku, więc się nie będę wypowiadac co może być tego przyczyną.
Oczywiście że zła, dziecko nie płacze bez powodu, ma swoje potrzeby, jakieś lęki, a ta metoda każe je ignorować. Dziecko z czasem się podda, wiadomo. Będzie wiedziało, że nie ma co wołać mamy bo ona i tak nie przyjdzie... Skutek? Zaśnie samo. Straty w rozwoju emocjonalnym? Nie wiem jakie, ale zważając na to, że więź między dzieckiem a matką buduje się do 18 miesiąca życia (nie do odrobienia), wolałabym nie ryzykować i nie zostawiać dziecka gdy mnie potrzebuje i woła. Ale ja przewrażliwiona jestem;-)
córkę samodzielnego spania nauczyłam jak miała około 2 lat. nie uważm że to zła metoda ale nie zniosłabym płaczu synka ma 10 miesięcyi wydaje mi się trochę za mały na taką naukę.
Mniej wiecej tak robiłam, ale dzieci miały roczek i nie używały smoczków. Nakarmoine, napojone, wytulone i odłożone. Trochę krzyków, bo sytuacja nowa, poza tym chcęć przekonania rodzica by pozostał przy dotychczasowej metodzie usypiania. Moi chłopcy zrozumieli, że krzykiem i płaczem niczego nie wskórają i trzecia nocka była juz taka jak być powinna :) Straszy syn ma prawie 9 lat i nie ma odchyłów w zachowaniu w żadną stronę ;) To moje wrażliwe, uczciwe, uczuciowe, grzeczne aczkolwiek trochę leniwe i czasem przekorne dziecko ;) Wie, że jak powiem tak robię, jestem stanowcza i konsekwentna, ale też i wysłucham, doradzę, przytulę i pochwalę :) To tak w telegraficznym skórcie :)
wg mnie takie dziecko jest jeszcze za małe...