27 wrze ok 11 kochalismy sie, o 13 dostalam skurczy ale bardzo nieregularnych(co 3-5-30-50min i tak w kolko), trwaly one az do polnocy, bylam pewna ze w koncu urodze, nawet poszlismy ze skurczami na spacer o 20 pomimo wielkiego deszczu bo chcialam to wszystko rozbujac,
a o polnocy wsciekla pisalam do mamy : i Ch*j, ide spac, wszystko przeszlo" :)
O 2 w nocy obudzila mnie biegunka(ktora mialam od 6 tygodni), i jak wyszlam juz z toalety to nie wiedzialam za co sie zlapac.
skurcze byly juz regularne co 2-3 minuty, a ja loozik bluuuzik, zrobilam sobie kanapki, kawki sie napilam, szturchnelam meza ze znow mam skurcze ale spokojnie jeszcze z godzinke moze pospac.
Ale on juz nie spal :)))) sprawdzilam torbe, umylam twarz, zeby, uczesalam sie w warkocza, zeby bylo mi wygodnie, no i poczulam cieplo miedzy nogami.
Za bardzo sie nie przejelam bo myslalam, ze popuscilam przez skurcz, a dzien przed na zas zalozylam podpaske. No i zaraz poczulam drugi raz, ale nic mi nie polecialo nawet po nogach.
Dobrze ze mialam paski lakmusowe i one dopiero uswiadomily mi ze to wody. Jak mąaaaz sie zerwal na rowne nogi to tylko w smiechu powiedzal : NO i K*rwa nie dadzą mi się wyspać ! ;D
ok godz 4 jechalismy do szpitala, gdzie mialam 4 cm rozwarcia i prawie wogole wod:) a po 2 godzinach wypelniania papierow na porodowce juz przy lewatywie na zyczenie miala 8 cm rozwarcia. Polozne byly w szoku-bo bylam pierworódką a mialam blyskawiczny postep porodu.
o 7.40 urodzilam moje Serduszko.
Więc U nas poskutkowalo.
2 tyg przed sprzatalam, szorowalam, pucowałam- i nic!
Sperma może-a nie musi wywołać skurcze macicy. My się kochaliśmy do ostatnich dni... no prawie, 3 dni przed w ogóle, bo mąż musiał na zicher po załatwiac sprawy w pracy zeby spokojnie pojsc na urlop, wiec blagal zuze zeby byla wyrozumiala i sie trzymala terminu:)