ja po wszystkim dałam małe co nie co osobom które na to zasłużyły, a tym wrednym nic nie dałam w geście zrozumienia, że nie zasłużyły i że warto aby zmieniły podejście do pacjentek albo zawód

Bo ja zamierzam zabrać i nie to że chce kogoś przekupić, ale wiem, że potrafię być osobą bardzo ... "ciężką" i stwierdza, że jednak za wysłuchiwanie mnie taki miły gest się przyda :D
ja po wszystkim dałam małe co nie co osobom które na to zasłużyły, a tym wrednym nic nie dałam w geście zrozumienia, że nie zasłużyły i że warto aby zmieniły podejście do pacjentek albo zawód
Ja kupiłam czekoladki, ale dopiero po wyjściu ze szpitala. Dałam tylko dlatego, żde miałam cudowne wsparcie i opiekę położnych:) Lekarzowi na fwizycie popołogowej dałam winko. Jeżeli daje się wcześniej , to ja to uważam za swego rodzaju łapuwkarstwo.
,,łapówkarstwo,, chyba...jak już.
my dalismy czekoladki dla pielegniarek ale z neonatologii jak w 5-tej dobie zycia wrocilysmy z córcia do szpital za b.dobra opieke
Mój Mąż kupił dobrą kawę i jakieś czekoladki dla położnej, która cały czas była ze mną na porodówce i odbierała mój poród (nie wynajmowaliśmy położnej, trafiliśmy na bardzo symaptyczną położną, która akurat miała dyżur). Mąż wręczył jej to w podziękowaniu, kiedy było już po wszystkim ;)