Księżniczkam, ja rozumiem, że jesteś alergiczką i się przejmujesz, ale na Boga, nie porównuj palenia do zjedzenia serka. A i te artykuły są nieco na wyrost, bo zakładają ostre przedawkowanie penicyliny. Wątpię, żeby po zjedzeniu serka takie przedawkowanie było w ogóle możliwe, nawet jeśli pomyślimy o dziecku, bo przecież do maleństwa przenika tylko część tego, co jemy my. Także raczej nie siałabym tu paniki. Z kolei, jak już pisałam, moja gin. jedzenie serków pleśniowych pochwala, więc dostosuję się do niej :)
Pozdrawiam.