mam tak codziennie od momentu kiedy lekarz potwierdził ciąże i myśle, że to nie zniknie nawet jak maluszek się urodzi. Do końca życia będziemy się martwić czy damy radę wychować nasze skarby na ludzi ;)
Dziewczyny, z każdym dniem bliżej do porodu, a mnie nachodzą dziwne obawy, czy dam sobie rade, czy mój będzie mi pomagał, czy nie wystraszy się obowiązków, czy mnie nie zostawi samej, czy nie zacznie znikać na całe dnie, czy nie zdradzi.. Te myśli mnie przerażają ... miałyście/macie może tak?
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 7 z 7.
i tak i nie, balam sie czy dam sobie rade bo wiedzialam ze bede "sama" z dzieckiem, facet w pracy od rana do wieczora a ja w domu... ale nie obawialam sie ze mnie zostawi, jest odpowiedzialny, lojalny no i mnie kocha:)
z pierwszym dzieckiem balam sie czy nie zrobie mu krzywdy przez brak doswiadczenia w opiece nad takim maluchem. Wiedzialam, ze maz mi pomoze, wiec o to bylam spokojna. Z drugim dzieckiem juz nie mialam takich obaw. Na pewno sobbie poradzisz, matczyna intuicja, to cudowny dar :)
bałam się tylko czy JA dam radę, o męża wiernośc nie boję sie nigdy
to chyba normalne. Każda z nas ma jakieś obawy :) a Mój mnie jeszcze specjalnie wkurza i gada że od maja to idzie na podwójny etat i nocki będzie brał bo trzeba dużooo zarabiać :D wiem, że tylko żartuje, ale wkurzam się :D mimo wszystko :D
Miałam tak przed porodem, że nie dam sobie rady z synkiem, że narzeczony nie będzie mnie chciał i se pójdzie do innej. A teraz gdy mały jest na świecie daję sobie świetnie radę a narzeczony zostaje z małym kiedy muszę wyjść i dalej wiem że mnie kocha i że mnie nie zostawi.
Oczywiście,że tak miałam mimo iż planowałam dziecko i niby byłam przygotowana mentalnie czy gotowa do tego.Pfff srata tata,pod koniec może jeszcze tak nie ale jak już mała się urodziła,opadły emocja a hormony jeszcze nie to ojojoj,miałam schizy...I do tej pory mam czasami takie lęki jakby...