Dopadło i mnie jakieś chorobsko . Mam straszne bóle pleców krzyża barków szyji głowy no Masakra... Na dodatek boli mnie gardło i mam katar... Jednym słowem czuję się jakby walec po mnie przejechał...
Na szczęście chlopak dziś w domu jest jaki jest ale trochę pomógł, ale i tak większość czynności muszę robić sama i jest maskara....
Pij już drugiego energetyka.
A wy? Macie na kogo liczyć? Jak sobie radzicie? Odkąd mam dwójkę dzieci jeszcze się tak fatalnie nie czulam
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 14.
Umiesz liczyć licz na siebie, mnie by chyba musieli wziaść do szpitala to wtedy by nie było wyjścia, ja przy zwykłym zmęczeniu nie mam na co liczyc a gdzie choroba żeby wiekszość ogarnąć. Ja słysze " nie masz 80 lat żeby cos Cie bolało" więc nawet jak mnie 3 dni trzymało cos podobnego do Twoich objawów zaciskałam zeby i nie prosiłam sie o nic a nawet nie usłyszała czy w czyms pomóc mimo że było widac chorobę..
Mieszkamy 500 km od jakiejkolwiek rodzininy więc musze radzić sobie sama.
Ogólnie nie mam żadnej, chyba że mąż jest akurat w domu a nie w trasie wtedy tak on mi pomaga. Nawet choroba nie może mnie rozłożyć bo co bym zrobiła?:) Kiedyś pamiętam tak strasznie spać mi się chciało (akurat miałam pare nocy nie spanych bo mała coś miała) więc teść mówi to zostaw małą i idź się prześpij a tesciowa na to ona miała czas na spanie jak małej nie było teraz to może pomarzyć o tym. No także ten tego...:)
nie ma opcji, chyba że choruję w weekend ;D
Tylko na męża więc nie wiem co zaznaczyc jak jego prawie nie ma w domu. Praca a pozniej szkoła.Wraca przed 20 jak juz dzieci ogarnięte